Co się stało z naszym krajem? Maja Mierzejewska, psycholog "Nowości Ostrowskie" nr 26/2010n
|
|
|
-------Jacek Kaczmarski śpiewał: "Co się stało z naszą klasą?”, a ja się coraz częściej zastanawiam, co się stało z naszym krajem? Jak doszło do tak spektakularnego podziału polskiego społeczeństwa? Czy te różnice były już od dawna, czy zaczęły narastać w przeciągu ostatnich lat, doprowadzając do eskalacji nienawiści w ostatnich miesiącach?
|
---------Jarosław Kaczyński, prezes dużej partii prawicowej, człowiek nie potrafiący pogodzić się z porażką wyborczą, całą swoją złość, zawód, nienawiść skierował przeciwko rywalowi. Jego żądza władzy jest tak ogromna, że nie waha się wytoczyć najcięższych dział i wykorzystuje do swojej gry tragiczną śmierć brata,robiąc z nieszczęśliwego wypadku oręż do walki z opozycją. Nie chcę oceniać tej strategii w kryteriach moralnych, bo nie jestem do tego uprawniona, wystarczy powiedzieć, że jest to zwyczajna obrzydliwość. Jako klinicysta muszę stwierdzić, że prezes PiS-u jest osobą zaburzoną psychicznie. Z osobowości paranoicznej w skutek sprzyjających okoliczności rozwinął się ostry zespół paranoidalny z zawężeniem świadomości. Jego zachowanie, odbiegające znacznie od normy, staje się coraz bardziej widoczne nawet dla członków jego własnej partii. Delikatne próby pokazania prezesowi niewłaściwej drogi kończą się zawieszeniem w prawach członka kluby lub skazaniem na banicję. Zwolennicy Króla Słońce też są podzieleni, część z nich fanatycznie wielbi swego wodza i jest gotowa pójść za nim w ogień, który podpalił pod Polską, część z kolei liczy na upieczenie własnej pieczeni i szykuje się do objęcia stanowiska naczelnego przywódcy. Nie biorą jednak pod uwagę znaczącego faktu, że Jarosław, który razem z bratem tę partię założył na pewno dobrowolnie nie abdykuje. Nie zostawi ukochanego dziecka, które jest dla niego wszystkim, zwłaszcza, że po utracie monozygotycznego bliźniaka i przegranych wyborach nie pozostało mu nic innego. Kaczyński, oszalały z nienawiści, rozdaje kopniaki na lewo i prawo, zatracając całkowicie zdolność logicznego myślenia. Pobrzękiwanie szabelką i wymachiwanie krzyżem to prawdziwa woda na młyn dla wszystkich 'prawdziwych Polaków', 'patriotów' i fanatycznych zwolenników obłąkanego z nienawiści prezesa. Próba pokazu sił pod Pałacem zdeprecjonowała prezesa w oczach tych, którzy naiwnie uwierzyli w nagłą metamorfozę kandydata na prezydenta z ramienia PiS-u. Niestety, wciąż jeszcze cieszy się sporym poparciem nacjonalistów, fanatyków i skrajnie prawicowych oszołomów. Demonstracja w stylu Ku Klux Klanu na Krakowskim Przedmieściu potwierdziła tylko moje podejrzenia do powstającego w Polsce ruchu o znamionach faszystowskich, podobnie jak w początkach rozkwitu faszyzmu w III Rzeszy. Zastanawiające jest bierne zachowanie rządu w sprawie zlikwidowania punktu zapalnego, jakim jest krzyż pod Pałacem, w którym niedługo zamieszka nasz Prezydent. Nie będę komentować stanowiska kościoła, bo robiono to wiele razy, aczkolwiek dziwi mnie brak reakcji na fakt, że symbol religijny jest zakładnikiem szaleńców oraz obiektem kpin i niewybrednych żartów, a większość władz KK nie tylko nie reaguje, ale zamiast starać się opanować sytuację na drodze pokojowej, pozwala Rydzykowi na dolewanie oliwy do ognia. Sytuację,w jakiej znajduje się nasz kraj można podsumować najprościej - źle się dzieje w państwie polskim i nie widać żadnych działań w kierunku poprawy status quo.
|
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|