Komunikat Admiralicji z października 1943 r. doniósł o „pięknej akcji," w której kieszonkowe łodzie podwodne uszkodziły niemiecki pancernik TIRPITZ, zakotwiczony w jednym z fiordów norweskich. Wówczas to ujawniono po raz pierwszy istnienie brytyjskich kieszonkowych łodzi podwodnych.
Od stycznia 1942 r. TIRPITZ i inne wielkie jednostki floty niemieckiej czyhały ukryte w fiordach norweskich lub Narwiku, później w Alten na północnym cyplu Norwegii, 250 mil za kołem podbiegunowym. Flota niemiecka rzadko wychodziła na morze, a jeśli wychodziła to na tak krótko, że flota brytyjska nie mogła jej dopaść. Ze swego ukrycia okręty niemieckie zagrażały północnym szlakom żeglugi do Rosji. Atak na TIRPITZ'a był wynikiem długich miesięcy ćwiczeń i przygotowań. Oficerowie i marynarze zostali specjalnie dobrani z ochotników do „zadań specjalnych i niebezpiecznych". Niektórzy z nich nigdy przed tym nie służyli na okrętach podwodnych. Szkolenie odbywało się początkowo pod kierunkiem kmdr. ppor. T. I. S. Bell'a, a później- kmdr. ppor. D. C. Ingram'a. W kwietniu 1943 r. stworzono „Flotyllę Specjalną" (w skład jej wchodziły również żywe torpedy) pod dowództwem kmdr. W. E. Banks'a. Plan ataku przygotował kmdr. ppor. G. P. S. Davies, który od samego początku czuwał nad rozwojem kieszonkowych łodzi podwodnych.
W przeddzień wyjścia na morze, gdy ukończono przygotowania, a nastrój załóg był doskonały, przyjechał w odwiedziny kontradmirał C. B. Barry, dowódca okrętów podwodnych. Spędził on kilka godzin w towarzystwie załóg i odniósł wrażenie, ze ,,. . . zachowywali się jak uczniowie w dzień przed wakacjami. Wiara w powodzenie planowanej wyprawy nie opierała się na młodzieńczej awanturniczości, lecz przekonaniu, zdobytym przez drugie miesiące szkolenia i ćwiczeń, że okręty są doskonałe i że załogi dadzą sobie radę z trudnościami, jeżeli ich pokonanie leży w ogóle w możliwości ludzkiej. W takim nastroju wyruszyli nocą na swych łupinkach, by przebyć tysiąc mil wzburzonego morza, dzielących ich od celu. Wiedzieli również, że u kresu podróży napotkają na wszelkie przeszkody, jakie tylko pomysłowość ludzka zdołała wynaleźć, skierowane ku temu, by nie osiągnęli zamierzonego celu. A jeszcze do tego TIRPITZ stał tuż przy nadbrzeżnych skałach w samym końcu fiordu, 60 mil od pełnego morza."
Atak 22-go września 1943 r. łodzie dotarły do celu. Rozpoczęto atak, w wyniku którego TIRPITZ został poważnie uszkodzony poniżej linii wodnej. Ze względu na bezpieczeństwo nie można jeszcze ujawnić szczegółów tej wyprawy.
Komunikat Admiralicji stwierdził, że trzy łodzie dowodzone przez por. mar. D. Cameron, por. mar. H. Henty-Creer oraz por. mar. B. C. G. Place zadanie z powodzeniem wykonały.
Żaden z tych małych okrętów podwodnych nie powrócił, ale wiadomo, że por. mar. Cameron i por. mar. Place dostali się do niewoli. Obaj oficerowie, dowódcy łodzi kieszonkowych X7 i X6, otrzymali za ten wyczyn Victoria Cross. W ogłoszeniu o nadaniu im tego najwyższego orderu wojennego czytamy, że ... „por. mar. Cameron i por. mar. Place wykazali najwyższą odwagę, wytrzymałość i pogardę śmierci w bezpośredniej walce z nieprzyjacielem w czasie zdecydowanego i uwieńczonego powodzeniem ataku podwodnego."
Wiadomo też, że łodzie kieszonkowe przedarły się przez pole minowe, przedostały się przez cały system obrony fiordu, posterunki podsłuchowe, sieci oraz ogień dział obrony wybrzeża, lecz szczegóły tej przeprawy muszą na razie pozostać tajemnicą. Łodzie kieszonkowe podeszły do miejsca zakotwiczenia floty niemieckiej, przechodząc przez sieci wewnętrzne w odległości niespełna 180 m. od TIRPITZ'a. Następnie zajęły pozycję i wykonały . . . „zdecydowany i odważny atak." Nieprzyjaciel napewno dostrzegł jedną z łodzi, która była tak blisko TIRPITZ'a, że załoga pancernika otworzyła do niej ogień z broni ręcznej. Łódź zniknęła z oczu, a potężny wybuch uniósł olbrzymi kadłub pancernika. Wybuch ten wykreślił TIRPITZ'a. z listy okrętów zdolnych do akcji na morzu.
Na pokładzie pancernika zawrzało. Odezwały się dzwonki alarmowe i odgłosy wykrzykiwanych rozkazów. Armaty rozpoczęły ogień. Bomby głębinowe wybuchały dokoła. Łodzie kieszonkowe znajdowały się wewnątrz sieci. O ucieczce nie było mowy. Wiemy, że por. mar. Cameron i por. mar. Place zatopili swe łodzie, by nie wpadły w ręce nieprzyjaciela. Przed zatopieniem jednak zrobili wszystko, by uratować załogi, tak że większość marynarzy dostała się wraz z dowódcami do niewoli. Brak zupełnie wiadomości co się stało z załogą i łodzią, dowodzoną przez por. mar. Henty-Creer, poza stwierdzeniem Admiralicji, że brała również udział w ataku.
Za akcję tę, przeprowadzoną z niesłychaną odwagą i przedsiębiorczością, jedyną w swoim rodzaju w dziejach Królewskiej Marynarki, nadano, poza wspomnianymi już dwoma Victoria Cross, trzy Distinguished Service Order oraz jeden Conspicuous Gallantry Medal.
|
|
|
|