ORP GARLAND Zatopienie niemieckiego okrętu podwodonego U-407 - Meldunek z 1 listopada 1944
|
|
|
|
Niszczyciel ORP GARLAND na znaczku Poczty Polskiej.
|
|
---------Jednym z największych wojennych sukcesów polskiego niszczyciela ORP GARLAND był we wrześniu 1944 współudział w zatopieniu niemieckiego okrętu podwodnego U-407. Poniżej cytuję in extenso treść meldunku o tym wydarzeniu, kmdra ppor. Bolesława Biskupskiego, dowódcy ORP GARLAND, przesłanego Szefowi Kierownictwa Marynarki Wojennej w dniu 1 listopada 1944 r.
|
|
ORP "GARLAND" Komenda Morska Północ L.dz. 82/tj/44 M.P. dnia 1 listopada 1944
|
|
|
----U-407, U-Boot typu VIIC, zatopiony został 19 września 1944 roku przez trzy niszczyciele, polski ORP GARLAND oraz brytyjskie HMS TROUBRIDGE i HMS TERPSICHORE. Wydarzyło się to we wschodniej części Morza Śródziemnego, na południe od wyspy Milos (pozycja 36.27 N, 24.33E). Spośród 53 ludzi załogi U-Boota, uratowało się 48.
|
|
|
|
Szef Kierownictwa Marynarki Wojennej TAJNE w Londynie. /drogą służbową/
---------Na podstawie pisma K.M.W. l.dz.715/pf/pers/44 z dnia 16 maja 1944, przedstawiam Panu Admirałowi meldunek z akcji przeprowadzonej przez O.R.P. "Garland" w dniu 18/19 września r.b., zakończonej zatopieniem o.p. U-407 i proszę o ustalenie ilości odznaczeń przysługujących załodze okrętu.
--------O godz. 1835 dnia 18.8.44 GA odłączył od sił głównych i szedł szybkością 20 w. na nocną operację przeprowadzenia bliskiej blokady wyspy Santorin.
--------O godz. 1900 oficer wachtowy kpt. mar. J.Mende zameldował mi dym na widnokręgu w namiarze 005. Zmieniłem kurs w tym kierunku celem rozpoznania źródła dymu, zameldowawszy o tym dowodzącemu siłami głównymi. Okręt zbliżał się do źródła dymu dokładnie pod wiatr /N4-5/, co zapewniało dyskretne podejście. Gdy odległość zmniejszyła się do 3 mil, doszedłem do przekonania, że źródłem dymu nie jest okręt nawodny, gdyż przez lornetki nie można było dostrzec żadnej sylwetki. Radar 271 nie wykrył również żadnego echa. Przypuszczałem więc, że dym pochodzi z pławy dymnej zrzuconej przez samolot. Podchodziłem jednak w dalszym ciągu dyskretym kursem.
-------W odległości około 700 metrów zmniejszyłem szybkość do 10 węzłów i zmieniłem kurs nieco w lewo, by rozpoznać dymiący przedmiot. W odległości około 400 metrów dostrzeżono, że dym wydobywa się z przedmiotu o kształcie komina kuchennego.
-------Gdy odległość zmniejszyła się do 200 metrów stwierdziłem, że jest to rura wydechowa /Schnorkel/ okrętu podwodnego ładującego baterie akumulatorów w zanurzeniu peryskopowym. Jeden metr za tą rurą ukazał się peryskop. W tym momencie o.p. zanurzył się głębiej na kursie Nord i wszystko zniknęło z powierzchni.
-------Okręt podwodny nie mógł wcześniej zauważyć "Garlanda" dzięki temu, że był on zasłonięty przez dym a aparat podsłuchowy o.p. był nieczynny z powodu pracy Diesel'i.
-------Zarządziłem alarm bojowy - przeszedłem nad miejscem zanurzenia o.p. i po paru chwilach uzyskałem kontakt asdicowy, na który wykonałem atak wyrzutnią dziobową /hedgehog/ o godz. 1943.
--------Obsada asdic'u z por. mar. J. Wańkowskim jako kierownikiem podsłuchu wykazała wysoką sprawność i opanowanie. Atak był wykonany w warunkach trudnych, gdyż o.p. był na cyrkulacji i szedł równocześnie na głębokie zanurzenie. Tym niemniej był on przeprowadzony w tych warunkach zupełnie dokładnie, co potwierdziły zeznania jeńców. Mianowicie słyszeli oni świst, przechodzących bomb, co świadczy, że błąd był w granicach zaledwie paru metrów.
-------Następnie odszedłem na odległość 1000 metrów i zawróciłem na miejsce zanurzenia o.p. Następny pewny kontakt uzyskałem o godz. 2022, na który wykonałem atak miotem 10-ciu B.G. o nastawieniu głębokim bez widocznego rezultatu. Odszedłem na odległość 1000 metrów, kontynuując dalej poszukiwanie. Nie mogąc kontaktu uzyskać, rozpocząłem operację „Observant". W międzyczasie — na skutek moich meldunków - siły znajdujące się w odległości paru mil od miejsca zanurzenia o. p. i idące na północ - zmieniły kurs na południe. Kontrtorpedowce H.M.S. "Troubridge", "Terpsichore", "Brecon" i "Zetland" dołączyły do "Garlanda" i rozpoczęły poszukiwanie o.p. pod dowództwem D.24 na H.M.S. "Troubridge". Dwa inne kontrtorpedowce odwołano ze specjalnych nocnych operacji celem osłony sił głównych, które pozostały bez żadnej eskorty. O godz. 2040 H.M.S. "Troubridge" uzyskał kontakt, który zaatakował B.G. o godz. 2113, a następnie utrzymywał go z przerwami przez całą noc. ) godz. 2127 otrzymałem rozkaz od D.24 patrolowania wraz z H.M.S. "Brecon" , "Zetland" w promieniu 3 m.m. dookoła H.M.S. "Troubridge" i "Terpsichore", którzy razem utrzymywali kontakt z o.p. O godz. 0121 zostałem odwołany z tego patrolu kazano mi dołączyć do okrętów będących w kontakcie z o.p. Po dołączeniu zająłem wyznaczoną mi pozycję na prawym skrzydle, mając ze swej lewej burty H.M.S. "Brecon", który został odwołany ze swego patrolu i dołączył do H.M.S. "Troubridge" i "Terpsichore" około jednej godziny wcześniej. Na patrolu dookoła pozostał jedynie H.M.S. "Zetland". Kontaktu z o.p. nie byłem w stanie uzyskać, gdyż moja pozycja w zespole była zbyt odległa od miejsca o.p.
-------D.24 poinformował mnie, że zostałem wezwany by wziąć udział w ataku w odpowiedniej chwili. W tym uszykowaniu wszystkie kontrtorpedowce posuwały się w kierunku północnym za usiłującym uciec o.p., który początkowo starał się znaleźć schronienie w sąsiedztwie pola minowego, następnie próbował dotrzeć do wyspy Milos pod osłonę artylerii brzegowej.
-------W ciągu całej nocy bardzo zasłużyli się operatorzy Radaru i obsługa wykreślacza /plotu/, pracując ofiarnie z podziwu godną wytrwałością i skrupulatnością. Dzięki ich informacjom miałem w każdej chwili dokładny obraz całej sytuacji, co umożliwiało mi swobodne i pewne manewrowanie okrętem podczas bardzo ciemnej — bez żadnej widoczności - nocy.
-------O godz. 0630 jeden z kontrtorpedowców na lewym skrzydle otworzył ogień. Wkrótce potym w kierunku smugowych pocisków zauważono o.p. na powierzchni. Zwiększyłem szybkość, wyminąłem H.M.S. "Brecon" i zająłem pozycję najbardziej korzystną do otwarcia ognia art. Otworzyłem ogień z działa Nr. 1 i 4-ch Oerlikonów z odległości 5000 m.
-------Strzelaniem kierował por. mar. J. Lipiński, który pomimo prymitywnych urządzeń do kierowania ogniem, potrafił uzyskać bardzo szybko szereg trafień z działa 120 mm i wiele trafień z Oerlikonów. Wykazał on wiele spokoju i pewności siebie w czasie strzelania.
-------Tymczasem o.p. powoli posuwał się na powierzchni i dziobem zwracał się w kierunku H.M.S. "Troubridge", jak gdyby podchodząc do strzału torpedowego.
-------O godz. 0640 D.24 rozkazał przerwać ogień i zaatakować o.p. bombami głębinowymi. Zwiększyłem szybkość do 21 węzłów i obrzuciłem o.p. 9-ma B. G. o płytkim nastawieniu, przechodząc mu blisko przed dziobem.
-------W ciągu nocy cały personel p. b. czuwał bez przerwy na swych stanowiskach i przy wykonywaniu ataków wykazał bardzo wysoką sprawność i ofiarność w obsłudze sprzętu.
-------Podczas przeprowadzania ostatniego ataku B.G. dziób o.p. otarł się o prawą burtę okrętu, powodując wgniecenie burty w przedziale kotłowni Nr. 1 oraz rozdarcie poszycia i zgięcie wręg w przedziale maszyn na długości 10 metrów ponad linią wodną. Żywotne części okrętu nie zostały uszkodzone.
-------Uszkodzona burta została uszczelniona materacami i deskami przez oddział ratunkowy, który pracę tę przeprowadził b. szybko i sprawnie.
-------Na podkreślenie zasługuje zachowanie się personelu wachty maszynowej, która bezpośrednio po wypadku nie tylko ze spokojem i opanowaniem pełniła swe obowiązki, lecz natychmiast przystąpiła do wypompowywania wody i uszczelniania burty. Po rozwidnieniu stwierdzono, że o.p. został opuszczony przez załogę podczas wynurzania się. Zobaczono ją na tratwach ratunkowych w odległości kilkuset metrów za rufą o.p. Żaden z kontrtorpedowców nie zdawał sobie z tego sprawy.
-------Rozkaz wykonania ataku B.G. przez"Garland" miał za zadanie zniszczenie o.p. celem udaremnienia mu ewentualnej akcji zaczepnej. Ponieważ o.p. natychmiast nie zatonqł po wykonaniu tego ataku H.M.S. "Troubridge" wystrzelił jedną torpedę celem ostatecznego zatopienia o.p. Torpeda nie trafiła.
-------Po kilku chwilach o godz. 0655 o.p. zatonął w odległości 9 mil na południe od wyspy Milos.
------W związku z uszkodzeniem okręt odesłano do Aleksandrii zaokrętowawszy na nim podniesionych z wody jeńców.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------Dowódca O.R.P. „Garland".
|
|
________________________________________________________________
- FACTA NAUTICA - dr Piotr Mierzejewski, hr. Calmont
---
|
|
|
|