|
|
|
|
|
|
|
|
INTERNETOWY MAGAZYN NAUTOLOGICZNY
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
||| - MARYNARKA WOJENNA - OKRĘTY - STATKI - WRAKI - MARYNARKA HANDLOWA - |||
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Katastrofy I wypadki morskie
|
|
|
|
|
|
|
|
|
- s/s ZONA GALE - - Piekielny rejs podczas huraganu z rozszalałymi setkami koni - Dary UNRRA dla Polski - - -.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Baltimore, rok 1946: S/s ZONA GALE w trakcie załadunku kolejnej drewnianej klatki z koniem. Fotografia ze zbiorów Jana Zawady (Petersburg). -
|
|
|
Był czas, gdy ulicami Gdyni paradowali prawdziwi kowboje, ubrani w swoje charakterystyczne stroje, można rzec, jakby zeszli z planu filmowego jakiegoś westernu. Wzbudzali wśród gdynian ogromną sensację, zwłaszcza że można było z nimi zetknąć się także w portowych knajpach. Działo się tak w latach 1946-1947, kiedy do portu gdyńskiego wchodziły amerykańskie frachtowce, przywożąc dla polskiej wsi tysiące koni, dar UNRRA. Zwierzęta te podczas długiego transportu przez Atlantyk, Morze Północne i Bałtyk wymagały troskliwej i fachowej opieki, a taką mogli oczywiście zapewnić tylko kowboje, a nie etatowi członkowie załóg. W jednej z ówczesnych polskich gazet z grudnia 1946 znalazłem taki opis:
"Patricka poznałem przypadkowo na dworcu w Gdyni, gdy w bufecie wychylał którąś tam z rzędu bombę piwa, otoczony rojem gapiów, którzy podziwiali z otwartymi gębami jego egzotyczny strój, przypominający żywo kowbojskie filmy. Na głowie miał szerokoskrzydłe sombrero, na ramionach barwny futrzany kaftan, na nogach szerokie meksykańskie spodnie, ze skórzanymi frędzlami. Szyję zakrywała mu wielka, jaskrawozielona chusta, zaopatrzona z przodu w żelazne kółko." .
|
Tak barwnie opisany kowboj okazał się być członkiem załogi liberciaka s/s LABRADOR, który właśnie dostarczył do Gdyni nowy transport koni. Co więcej, mówił nieźle po polsku, gdyż miał polskie korzenie.
W grudniu 1946 "Wieczór Warszawy" w numerze 46 zamieścił krótką notkę, którą przytaczam w całości:
Na statku ZONA GALE, wiozącym 373 koni z Ameryki do Polski, wybuchł "bunt koni". Huragan o sile 120 km na godz. wywołał popłoch wśród stadniny. Konie rozwaliły zagrody i rozbiegły się po pokładzie. Na domiar złego olbrzymia fala zniosła 21 koni, a 8 zabiła. Zapanowało piekło. .
|
|
Stratowane na śmierć konie na pokładzie s/s ZONA GALE. Fotografia ze zbiorów Jana Zawady (Petersburg). .
|
|
Kapitan statku, 35-letni Frank Loebbel, zawrócił do portu angielskiego Plymouth:
"Przeżyłem tajfun na Pacyfiku, huragan na Antylach, byłem storpedowany. Ale to wszystko głupstwo, w porównaniu do tego tragicznego brzasku, gdy stojąc na mostku widziałem owe szalejące konie, tratujące wszystko i wszystkich dookoła." .
|
Notatka powyższa zawiera pewne nieścisłości, dające się łatwo zweryfikować na podstawie zachodnich źródeł. Przede wszystkim w tym rejsie ZONA GALE płynął z ładunkiem koni od UNRRA nie dla Polski, ale dla Niemiec, portem docelowym była zaś Brema. Nie zawrócił do Plymouth, wystarczyło, że nieco zboczył z planowanej trasy, zaś nazwisko kapitana brzmiało Koelbel, a nie Loebbel.
ZONA GALE wyruszył do Bremy w listopadzie 1946 roku. Jego etatowa załoga (39 ludzi) powiększona została o 19 kowbojów i lekarza weterynarii, doglądających 373 koni umieszczonych w specjalnych zagrodach na pokładzie. Dramat statku rozegrał się na środkowym Atlantyku, gdy rozszalał się niesłychanie silny huragan. Przerażone konie wyrwały się z zagród i przerażone rozbiegły się po całym pokładzie, tratując się i raniąc nawzajem. Na dodatek, ogromna fala, jaka przewaliła się przez statek zmyła do wody 21 z nich. Kowboje nie byli w stanie opanować spanikowanych zwierząt. Dwóch z nich, 24-letni Frank Kern z Long Island i 25-letni Ted Klepinger z Kansas, dostało się pod ich kopyta. Doznali bardzo ciężkich obrażeń: zgruchotanie szczęki, zmasakrowanie twarzy, otwarte złamanie kości udowej oraz połamanie kości pasa barkowego. Pierwszej pomocy mógł im udzielić tylko weterynarz.
Na wezwania radiowe o pomoc zgłosił się przepływajacy w pobliżu CHARLES A. STAFFORD, okręt szpitalny US Army, przewożący do Niemiec 15 lekarzy i 50 pielęgniarek. Niestety, stan morza nie pozwolił nawet na podjęcie próby przetransportowania rannych na jego pokład. Jedyną pomocą medyczną okazały się rady lekarzy przekazywane drogą radiową weterynarzowi sprawującemu pieczę nad rannymi razem z płatnikiem. A stan ich był tak ciężki, że zagrażał życiu.
|
|
CHARLES A. STAFFORD, okręt szpitalny US Army, nie zdołał przejąć na swój pokład rannych kowbojów. Fotografia pochodzi z książki "Troopships of World War II" autorstwa Rolanda W. Charles'a. .
|
|
ZONA GALE stanął na redzie Plymouth w niedzielę 24 listopada, lecz wzburzone morze nadal uniemożliwiało przeniesienie poszkodowanych na ląd. Dopiero nazajutrz do statku zdołał podejść holownik i zabrać obu nieszczęśników. Operowano ich natychmiast.
ZONA GALE był jednym z amerykańskich bydłowców, które przywoziły konie z USA do Polski. Ale żaden z tych statków nie przeżył podobnego piekła na oceanie, chociaż i na nich zdarzało się, że konie wyskakiwały za burtę.
Według infomacji polskiej prasy, do 7 lutego 1947 przywieziono do Polski z Ameryki 5469 koni. Ile znalazło śmierć w oceanie, niestety nie podano.
|
|
|
Jeden z rannych kowboi transportowany na noszach do Prince of Wale's Hospital w Plymouth. Wycinek ze starej gazety. -
|
ZONA GALE (7176 BRT) był jednym z ponad 2700 statków typu Liberty zbudowanych podczas II wojny światowej przez U.S. Maritime Commission. Wodowano go 14 lipca 1943 roku w Los Angeles jako 222. jednostkę tego typu zbudowaną przez California Shipbuilding Corp. Nadano mu imię słynnej pisarki, Zony Gale (1874-1938), pierwszej kobiety uhonorowanej nagrodą Pulitzera. Matką chrzestną statku wybrano 24-letnią Gale Murphy, kuzynkę pisarki.
Początkowo ZONA GALE wykorzystywano do przywozu cukru z Kuby. W czerwcu lub lipcu 1944 roku kosztem 317 000 $ został przystosowany do przewozu bydła i koni. Frachtowiec stał się tym samym jednym z jedenastu bydłowców armii amerykańskiej (US Army Mule Liberty ship). Do roku 1947 transportował kopytne do Jugosławii, Włoch, Francji, Niemiec, Danii i Polski.
Złomowany w 1964 w Kearney, N.J. Dzieje jego po dziesiątkach lat przypomniała w amerykańskiej prasie Blanche Murtagh. Jej tekst "A mule ship named Zona Gale" drukowano bez zmian aż czterokrotnie, w latach 1993, 2003, 2004 i 2007!
|
|
Pisarka Zona Gale, pierwsza zdobywczyni nagrody Pulitzera i patronka statku s/s ZONA GALE, podczas uroczystego obiadu w hotelu Commodore w Nowym Jorku, 4 maja 1936 roku. Fotografia agencyjna. .
|
|
|
|
|
BIBLIOGRAFIA SELEKTYWNA
Bunt koni. 1946. - Wieczór Warszawy, 2 grudnia 1946. Damage by storms. Dramatic appeal from the sea.1946.- The Western Times, 29 November, 1946. Murtagh, Blanche. 2003. - A mule ship named Zona Gale.- Portage Daily Register, 01 Aug 2003, p.5. To christen ship. 1943. - Del Rio News Herald, 08. July 1943. Vet. set their broken bones. Cattleman injured. Sea drama ends in a Devon hospital.1946. - Zona Gale launched.1943. - The Miami Herald, 14 July 1943.
|
|
|
Opublikowano 5 lutego 2024 roku .
|
|
____________________________________________________________________________________
Facta Nautica dr Piotr Mierzejewski od 2003 .
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|