|
|
|
|
||| - MARYNARKA WOJENNA - OKRĘTY - STATKI - WRAKI - MARYNARKA HANDLOWA - |||
|
|
|
LUDZIE MORZA
|
- DYMITR SCHREIBER - 7 sierpnia 1909 - 27 stycznia 1959 .
|
|
|
|
|
|
Ostatni statek kapitana Dymitra Schreibera: m/s BOLESŁAW BIERUT. Pływał pod flagą PLO w latach 1957-1975. Pojemność: 6674 BRT i 3670 NRT. Nośność: 10500 DWT. 16 węzłów. Fotografia ze zbiorów Andrzeja Patro.
|
|
|
27 kwietnia 1957 roku o godzinie 9 rano opuścił Gdynię m/s BOLESŁAW BIERUT. Dowództwo nad nim i 54-osobową załogą sprawował kapitan ż.w. Dymitr Schreiber. Statek wiózł 9158 ton ładunku. Portem docelowym statku wyznaczono Whampoa w Chinach Ludowych. Po drodze miał się zatrzymać w Port Saidzie, później w Port Sudan, Bombaju, Colombo i Hajfongu. Wiózł chemikalia, drobnicę, ciągniki oraz samochody osobowe i ciężarowe. Czas miał pokazać, że kapitan Dymitr Schreiber dowodził tym statkiem ... dożywotnio.
Dymitr Schreiber był rodowitym warszawiakiem. Urodził się 7 sierpnia 1909 r. W roku 1934 ukończył Państwową Szkołę Morską w Gdyni. Wpierw znalazł zatrudnienie w Żegludze Polskiej jako drugi oficer na s/s WILNO. W 1939 roku był już pierwszym na brytyjskim s/s RIVER DART. Latem 1939 trafił razem z tym statkiem, przemianowanym na s/s WIGRY do Bałtyckiej Spółki Okrętowej. 23 sierpnia mianowano go kapitanem WIGIER. Na pokładzie tej jednostki odbywała wtedy staż jego żona Alina jako praktykantka handlowa.
Wybuch wojny z III Rzeszą zastał WIGRY w Antwerpii. Stamtąd po wyładunku udało się Schreiberowi doprowadzić swój parowiec nocą z 4 na 5 września do estuarium Tamizy, gdzie zakotwiczył na długie tygodnie. .
|
|
WIGRY (1892 BRT) - parowiec Bałtyckiej Spółki Okrętowej, zbudowany w 1912 r., był pierwszym statkiem, jakim przyszło dowodzić Dymitrowi Schreiberowi. .
|
|
Bezczynność bardzo źle wpływała na nastroje załogi. W czasie tumultu na pokładzie trzema strzałami z rewolweru uśmiercił marynarza ze swojej załogi. Już 27 października 1939 sąd brytyjski zwolnił go od odpowiedzialności za ten czyn.
Dymitr Schreiber po uwolnienie od zarzutów zrezygnował jednak z dowodzenia swoją dotychczasową jednostką. Incydent na WIGRACH i przebieg procesu szczegółowo opisałem w 2015 r. na stronie graptolite.net/pl/Wigry.html, opierając się na doniesieniach prasy brytyjskiej.
Na przełomie lat 1939 i 1940 służył w Wojsku Polskim na terenie Francji. Po jej kapitulacji ewakuował się do Wielkiej Brytanii i wrócił już latem 1940 na morze. Otrzymał wtedy dowództwo nad jednym z polskich statków rybackich.
Jesienią 1940 wstąpił do marynarki brytyjskiej. Do końca wojny pływał na różnych okrętach wojennych Royal Navy, w tym na trałowcach, jako tymczasowy porucznik rezerwy Royal Navy (Temporary Lieutenant Royal Navy Reserve). Służba jego musiała wzorowa, gdyż otrzymał aż siedem odznaczeń brytyjskich.
Jerzy Pertek w książce "Pod obcymi banderami" (1972, Wydawnictwo Poznańskie) parokrotnie wspominał okres służby Schreibera w Royal Navy. Przytaczam poniżej te wzmianki:
"W Royal Navy służył kapitan ż.w. Dymitr Schreiber. Był on kapitanem statku rybackiego KORAB I, gdy jesienią 1940 roku zgodnie z odnośną umową polsko-brytyjską Royal Navy przejęła polskie trawlery, aby używać je w charakterze pomocniczych trałowców."
|
|
|
Kapitan ż.w. Dymitr Schreiber w galowym mundurze Royal Navy Reserve. Fotografia pochodzi z prasy brytyjskiej. .
|
"Dymitr Schreiber otrzymał propozycję służby jako tymczasowy porucznik rezerwy brytyjskiej marynarki (Temporary Lieutnant Royal Navy Reserve) i na początku listopada zaokrętował się w tym charakterze na pomocniczym poławiaczu EAGLET, jak po zmobilizowaniu i uzbrojeniu nazwany został polski trawler DELFIN II." (str. 85).
"W 1943 roku otrzymał on przydział do bazującej na Malcie 2. flotylli dużych trałowców. Składała się ona z pięciu okrętówz: ABERDARE, FAREHAM, DARBY, BAGHSHOT i HARROW, każdy o wyporności 710 ton i uzbrojony w jedno działo 102 mm, 12 działek przeciwlotniczych i wyrzutnie bomb głębinowych. Szybkość takiego okrętu wynosiła 16 węzłów, zasięg działania 1500 mil morskich"
"Porucznik Schreiber został mianowany nawigatorem zespołu na okręcie flagowym, którym był ABERDARE. Flotylla oczyszczała najpierw algierskie wody przybrzeżne, a potem trałowała przejścia dla floty inwazyjnej, która wyruszyła z Algieru na podbój Sycylii. Kiedy dowódca flotylli, komandor Newman musiał ją na sześć tygodni opuścić, Dymitr Schreiber objął po nim ten czas komendę nad okrętem i zespołem. I właśnie dzięki temu dostąpił niewątpliwego zaszczytu brania do niewoli włoskich krążowników, gdy te przybyły na wody maltańskie." (str. 230).
" ... - na rozkaz swojego dowództwa - wziął do niewoli krążowniki LUIGI CADORNA i DUCA D'AOSTA, skierowując na nie oddziały pryzowe, z których każdy składał się z 19 ludzi." (str. 232)
Jerzy Pertek wzmiankował Dymitra Schreibera także w książce "Morze w ogniu.1942-1945" (wyd. 1975). Bohdan Huras i Marek Twardowski w "Księdze statków polskich. 1918-1945" (wyd. 2002) błędnie informują, jakoby D. Schreiber w 1939 roku dowodził s/s KROMAŃ.
|
|
Trałowiec HMS ABERDARE, na pokładzie którego kapitan Dymitr Schreiber przyjął we wrześniu 1943 kapitulację włoskich krążowników LUIGI CADORNA i DUCA D'AOSTA.
|
|
|
Po wojnie, w 1947, wrócił do Polski, gdzie uzyskał patent kapitana żeglugi wielkiej i zaczął pracować dla GAL-u. Wpierw objął dowództwo na frachtowcu m/s LEWANT. W obliczu różnych niebezpieczeństw, jakie stały się udziałem tego statku, zachował się w sposób godny najwyższego uznania. Nic dziwnego, że wydarzeniom tym "Życie Warszawy" poświęciło spory artykuł.
Dymitr Schreiber potem stawał na mostkach kapitańskich motorowców PIAST, CZECH, ŁÓDŹ, GDAŃSK i WARYŃSKI. Załamanie jego kariery jako kapitana przyszło nagle. Ni stąd ni zowąd odwołano go ze stanowiska kapitana na WARYŃSKIM i "uziemiono" w Stoczni Gdańskiej, gdzie przyszło mu nadzorować budowę statków.
Nie ulega wątpliwości, iż sprawa miała podłoże polityczne. Schreiber na ten temat mówił niechętnie, zbywając ciekawskich żartem pochodzącym z "Przygód dobrego wojaka Szwejka". Twierdził mianowicie, że za przeniesienia go ląd winić należy muchy, które obsrały portret Stalina, uświetniający mesę jego statku, a jakiś nadgorliwiec oskarżył go o demonstrowanie wrogiej postawy politycznej.
Los Schreibera odmienił się wraz z nadejściem "październikowej odwilży" 1956. Latem owego roku nadzorował budowę BOLESŁAWA BIERUTA, drugiego w historii Stoczni Gdańskiej dziesięciotysięcznika. Któregoś dnia dostał wiadomość, że ma wrócić na morze i objąć dowództwo na tym właśnie statku. Nic więc dziwnego, że podczas uroczystości podniesienia bandery na tej jednostce wzniósł pierwszy toast za zdrowie Władysława Gomułki, ówczesnego I sekretarza KC PZPR.
BOLESŁAW BIERUT obsługiwał linię dalekowschodnią PLO. Podczas kolejnego rejsu, w czasie postoju w Hajfongu, Dymitr Schreiber zmarł nagle podczas pełnienia obowiązków służbowych. Przyczyną jego śmierci był zawał serca. Ciało kapitana wróciło do kraju w podwójnej ocynkowanej trumnie, na pokładzie statku, którym dowodził. Jego stanowisko na BOLESŁAWIE BIERUCIE objął w Hajfongu kapitan ż.w. Józef Giertowski. Przemustrowano go ze stojącego także w Hajfongu KAPITANA KOSKO, na którym pełnił obowiązki I oficera.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Opublikowano 16 marca 2024 roku .
|
|
____________________________________________________________________________________
Facta Nautica dr Piotr Mierzejewski od 2003 .
|
|
|
|
|
|
|