Facta Nautica
 
Facta Nautica
Facta Nautica - internetowy magazyn nautologiczny
|||-  MARYNARKA WOJENNA  -  OKRĘTY  -  STATKI  -  WRAKI  -  MARYNARKA HANDLOWA  -|||
           
TRANSATLANTYKI
        FRANCJA
           
-  O 'NORMANDIE' (prawie) wszystko  -
-
Wojciech M. Wachniewski
 
 
           
NORMANDIE - największy w historii francuski transatlantyk.
           
Przed niemal 90 laty - 29 października 1932 r. - spłynął na wodę z pochylni w Saint Nazaire
największy w historii francuski transatlantyk. Nazywał się 'Normandie'.
           
 
         
       Wielu Francuzów (i nie tylko Francuzów) wciąż słusznie uważa, że 'Normandie' była, jest i
pozostanie najpiękniejszym statkiem świata
i żaden z wielkich transatlantyków, budowanych przed nim
czy po nim, nie dorównuje mu pod względem sylwetki zewnętrznej oraz architektury wnętrz. Jest to
oczywiście sprawa dyskusyjna,  nie ulega jednak wątpliwości, że 'Normandie' to  jeden z najładniejszych i
najbardziej udanych olbrzymów pasażerskich i przedmiot uzasadnionej dumy Francuzów (którzy m.in.
śpiewali o niej piosenki!)
Nazwa 'Normandie' była niejako tradycyjna we francuskiej flocie handlowej. Nosiło ją poprzednio kilka
statków żaglowych i parowych, między innymi jeden z poprzedników omawianego liniowca na trasie Le
Havre-Nowy Jork, niewielki statek pasażerski zbudowany w 1881 r., o pojemności ok. 8 tys. BRT. Nazwę
'Normandie' miał otrzymać również co najmniej jeden
okręt wojenny Marine Nationale - nigdy nie
zbudowany pancernik
o wyporności z górą 25.200 ton, który miał zostać uzbrojony w 12 dział 340 mm
w trzech poczwórnych wieżach.
Budowanemu w St. Nazaire olbrzymowi przez pewien
czas planowano nadać nazwę 'Paul Doumer' na
pamiątkę Prezydenta Republiki, zabitego przez
zamachowca w 1932 roku.

W czasie kiedy zapadła decyzja o budowie nowej
'Normandie', Francja - a ściślej Compagnie Generale
Transatlantique, obsługująca linię pasażerską do
Nowego Jorku - posiadała na tej trasie kilka statków,
z których największym i najnowszym był 'Ile de
France' (44.356 BRT, rok budowy 1926), a ponadto
'Paris' (34.569 BRT - 1921), 'France' (23.666 BRT -
1912) i 'De Grasse' (17.760 BRT - 1924).

'Paris' spłonął w kwietniu 1939 roku w Hawrze; pod
koniec piątej dekady ub. wieku z jego wypalonym,
leżącym na burcie w basenie wrakiem zderzyła się
dawna 'Europa' NDLu, przyznana po wojnie Francji
za utraconą w 1942 roku 'Normandie' i - jako
'Liberte' - szykowana do wejścia na trasę Hawr -
Nowy Jork.

Druga 'France' CGT była
jedynym francuskim
czterokominowcem na Atlantyku
. Mniejsza od
'Lusitanii' (30.396 BRT), większa od 'Kronprinzessin
Cecilie' (19.400 BRT) - w latach świetności była
drugim po 'Mauretanii' chartem Oceanu (prędkość
ok. 24 w).

Okresowo pływały również na tej linii dwa nowsze
statki (pierwsze motorowce CGT) - 'Lafayette'
(25.178 BRT) i 'Champlain' (28.124 BRT).
NORMANDIE w stoczni na pochylni.
Tymczasem na szlak atlantycki z Europy do Ameryki Północnej, obok licznych statków brytyjskich (m.in.
'Majestic', 'Olympic', 'Mauretania', 'Berengaria', 'Aquitania'), wchodziły coraz nowsze i większe transatlan-
tyki różnych bander, jak niemieckie 'Bremen' (1929) i 'Europa' (1930) o pojemności po ok. 50 tys. BRT.
Również Włochy przystąpiły do budowy oceanicznego olbrzyma ('Rex' 51.062 BRT, ukończony 1933).
Francja nie mogła więc pozostać w tyle.

Dwa z wymienionych pięciu liniowców brytyjskich - 'Majestic' i 'Berengaria' - powstały w Niemczech, jako
odpowiednio 'Bismarck' [!] i 'Imperator'; ten pierwszy - o tonażu 56.551 BRT - był
największym w
historii transatlantykiem niemieckiej budowy
, a ten drugi (o pojemności 52.117 BRT) otrzymał pod
banderą brytyjską imię angielskiej królowej, która... nigdy nie postawiła stopy na angielskiej ziemi.

'Rex' (czyli król po łacinie) - to
jedyny transatlantyk włoski, jaki zdobył 'BWA'.
NORMANDIE w Nowym Jorku.
           
'Normandie', której budowa zakończona została na wiosnę 1935 roku, była aż do wybuchu drugiej wojny
światowej
największym statkiem świata (jedynym, który przewyższał ją rozmiarami, był ukończony w
1940 r. brytyjski 'Queen Elizabeth'). Pojemność 'Normandie' wynosiła początkowo 79.280 BRT, później
zwiększono ją do 82.799 BRT.

Ciekawe, że zwodowana we wrześniu 1934 roku w Clydebank '
Queen Mary' (o której jeszcze przed
zwodowaniem powstał... wiersz, zatytułowany '534')
weszła do służby z tonażem przekraczającym 80
tys. ton
(80.774 BRT), zwiększonym następnie do 81.237 BRT.

Rywalizująca z 'Królową' 'Normandie' miała w pewnym okresie tonaż aż 83.423 BRT; to plasuje ją na 'liście
wszech czasów' miesięcznika 'Morze' (nr 10/72, s. 39)na drugim miejscu, tuż za wspomnianą QE (83.673
BRT).

Długość statku wynosiła 313,75 m, szerokość 36,40 m, średnia prędkość - ok. 30 węzłów. Statek wyposażony
był w potężne turbiny o mocy 160 tys. koni mechanicznych. Mógł zabierać - oprócz 1320 osób załogi - 2170
pasażerów i ok. 12 tys. ton ładunku. Jak pisze w swej 'Architekturze okrętu' W. J. Urbanowicz
  'Normandie' była okrętem wybitnym, na którym znalazły wyraz rewolucyjne koncepcje
techniczne i architektoniczne w skali przewyższającej nawet monumentalne dzieła
architektury na lądzie.
Tu uwaga: nasza 'Normandie' NIGDY nie była 'okrętem'! Takoż 'Architektura' prof. Urbanowicza to
architektura  statku. 'Okręt' to zupełnie inna kategoria (każdy OKRĘT jest STATKIEM, ale nie każdy
STATEK jest OKRĘTEM)!

'Normandie' stanowiła owoc współpracy najlepszych ówczesnych konstruktorów i architektów francuskich, a
architektura jej pomieszczeń wewnętrznych była wręcz rewelacyjna wobec stosowanych w tym okresie
koncepcji wnętrz okrętowych. We wspomnianej pracy W. Urbanowicz stwierdza, że
  już samo rozplanowanie dwóch wielkich ciągów pomieszczeń dziennych, a zwłaszcza
wysokość, nadawały wnętrzom wyraz monumentalny. W tym charakterze utrzymane
było całe ich opracowanie architektoniczne. Najwyższa ranga luksusu w doborze mate-
riałów i dzieł sztuki oraz wyposażeniu w meble, tkaniny i efekty świetlne - oto najkrócej
ujęta charakterystyka tych niezwykłych wnętrz.
Dalej jednak autor podkreśla, że jakkolwiek w swoim czasie architektura ta
  mogła być rewelacją i wzorem, to dziś już wydaje się być pozbawiona racjonalnego
uzasadnienia.
Kaplica na NORMANDIE.
Wejście do palarni na NORMANDIE.
           
Autor 'AO' nie dożył naszych czasów, w których na morzach pojawiły się statki sporo większe i jeszcze
bardziej rewolucyjne, niż transatlantyk z St. Nazaire. Faktem jednak pozostaje to, że na przykładzie
'Normandie' wzorowano architekturę wnętrz wielu transatlantyków, budowanych w końcu czwartej dekady
ub. wieku.

Pomniejszoną kopią 'Nomandie' był m.in. sławny w swoim czasie flagowiec NASM z Rotterdamu, 'Nieuw
Amsterdam' (1938, 36.287 BRT).

W Rotterdamie zawsze umiano korzystać z dobrych wzorców - by wspomnieć tylko inną holenderską 'kopię',
niedoszły drugi 'Statendam' NASM (32.234 BRT) z... Belfastu, który wzorowany był na czterokominowcach
typu 'Olympic' i
NIGDY nie wszedł do cywilnej służby na Szlaku, bowiem zginął w akcji podczas I wojny
światowej.  
Mostek NORMANDIE.
 
W swą pierwszą 'dziewiczą' podróż przez Atlantyk do Nowego Jorku wyruszyła 'Normandie' w dniu 29 maja
1935 roku, dowodzona przez kpt. R. Pugneta. Wyprzedziła o rok bez dwóch dni swoją brytyjską rywalkę,
"
Queen Mary' spod flagi Cunarda.

Jednym z celów 'Normandie' było zdobycie 'Błękitnej Wstęgi Atlantyku' - cennego trofeum, które otrzymy-
wał statek przebywający w najkrótszym czasie trasę z Europy do Ameryki Północnej. Walka o to trofeum
trwała od 1838 r. i niemal do końca XIX w. 'Błękitna Wstęga' znajdowała się w posiadaniu transatlantyków
brytyjskich i amerykańskich. W latach 1897-1907 przejęły ją statki niemieckie.

Były to cztery wspaniałe, choć stosunkowo niewielkie, czterokominowce o napędzie tłokowym ze Szczecina:
'Kaiser Wilhelm der Grosse' (14.349 BRT), 'Kronprinz Wilhelm' (14.908 BRT) i 'Kaiser Wilhelm II' (19.360
BRT) NDLu z Bremy oraz 'Deutschland' (16.502 BRT),
jedyny rekordzista pod znakiem HAPAGu z
Hamburga
.

Następnie znów dzierżyli ją Brytyjczycy. Najdłużej, bo aż 20 lat (1909-29) posiadaczką 'Błękitnej Wstęgi'
była sławna 'Mauretania'. Ale w 1929 r. przejęła ją niemiecka 'Bremen' (średnia jej prędkość podczas
rekordowego rejsu wynosiła 27,83 w.) Wspomniana 'Mauretania' (31.938 BRT) - wspaniały czterokomino-
wiec z Newcastle - podjęła wówczas rzuconą przez 'Bremen' rękawicę i w jednym z rejsów również
przekroczyła próg 27 węzłów, ale
rywalizację - Z HONOREM! - przegrała.
Kominy NORMANDIE. Zdjęcie z lewej wykonano jeszcze przed próbami morskimi.
 
Z kolei 'Wstęgę' zdobyła 'Europa' (27,91 w., bliźniaczka 'Bremy') od Blohma i Vossa, a w 1933 r. znów
'Bremen' (28,14 w.), aby w tym samym roku utracić ją na rzecz włoskiego 'Rexa' (28,92 w.)
Pomimo że pierwszy rejs 'Normandie' rozpoczął się pod złymi auspicjami, gdyż jeden z witających olbrzyma
samolotów uderzył w dziób statku, ulegając rozbiciu (co przesądni uważali za zły dla 'Normandie' omen),
'Błękitna Wstęga Atlantyku' została zdobyta - średnia prędkość podczas 'dziewiczego' rejsu wynosiła 29,98
w. Nie obyło się przy tym bez przygód 'na nie' - oto na statku w pewnej chwili wysiadło zasilanie w energię
elektryczną!

Sukces ten (który Francja uczciła nawet wydaniem okolicznościowego znaczka pocztowego) nie trwał jednak
długo. Już w następnym (1936) roku zdobywczynią 'Błękitnej Wstęgi' została nowa brytyjska '
Queen Mary',
uzyskując średnią 30,14 w. Słynnej 'Królowej' (nr 534) pomieszała szyki pogoda - podczas dziewiczej podró-
ży z górą 81.200-tonowy trójkominowiec płynął we mgle, a to wykluczało żeglugę z dużymi prędkościami;
statek brytyjski zdobył 'BWA' dopiero w sierpniu 1936 roku.

Rewanż 'Normandie' nastąpił w 1937 r. (30,58 w.), lecz w rok później '
Queen Mary' ponownie zwyciężyła
(30,99 w.) 'Normandie' nie zamierzała rezygnować, nie zdążyła już jednak 'Wstęgi' odzyskać.

Z perspektywy czasu 'BWA' jawi się, jako fenomen brytyjsko-amerykański, bowiem w ciągu 114 lat trwania
rywalizacji o trofeum tylko ośmiu statkom spod trzech innych bander udało się je zdobyć. 'Normandie' -
podobnie jak 'Rex' - jest w historii BWA 'rodzynkiem': to jedyny transatlantyk francuski, jaki zdobył kultowe
trofeum Starego Szlaku.

We wrześniu 1939 roku wybuchła druga wojna światowa.

Chcąc ocalić swój piękny statek, Francuzi wysłali 'Normandie' do Stanów Zjednoczonych. Tam, po klęsce
Francji, a następnie po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do wojny, zamierzano przekształcić 'Normandie'
w transportowiec wojskowy.

Piszącemu te słowa obiła się o uszy również wieść o zamiarze przebudowy byłej 'Normandie' na spory
lotniskowiec. Gdyby zamiar ten zrealizowano - dawny 'pasażer' CGT byłby z pewnością najdłuższym
lotniskowcem swoich czasów.

Po kilkumiesięcznych pracach adaptacyjnych, 8 lutego 1942 r. statek, który już w 1941 r. przemianowano
na 'Lafayette', przekazano Marynarce Wojennej USA i podniesiono na nim banderę Stanów Zjednoczonych.
Niestety, najprawdopodobniej w rezultacie działalności sabotażystów niemieckich - albo wszechobecnej w
USA mafii włoskiej (?) - w nocy z 9 na 10 lutego 1942 r. 'Lafayette' spłonął w basenie przy 88 pirsie portu
nowojorskiego. Kadłub statku przewrócił się na burtę, a wszelkie próby podniesienia go okazały się na
razie bezowocne. 'Normandie' była bezpowrotnie stracona.

Przewrócenie się wielkiego kadłuba na lewą burtę nastąpiło, niestety, wskutek bardzo nieumiejętnie
prowadzonej przez nowojorską straż ogniową akcji gaśniczej; statek bezładnie zalano wielkimi ilościami
wody zza burty.

Jak niesie wieść - jeden z konstruktorów wielkiego transatlantyka, inż. Yourkevich (z pochodzenia Rosjanin),
rozpłakał się na widok leżącego w basenie kadłuba 'Normandie'...

Tragiczne fatum, prześladujące od lat francuskie olbrzymy pasażerskie, których wiele padło pastwą ognia,
raz jeszcze dało znać o sobie.

Obok wspomnianego, stalowego 'Paryża', utraconego wskutek pożaru w 1939 roku, wspomnieć wypada
chociażby ponad 42.500-tonowy 'L'Atlantique', krótko służący na wodach południowego Atlantyku, także
zniszczony przez pożar w styczniu 1933 roku.

Resztki wspaniałej 'Normandie' podniesiono i przekazano już po wojnie do stoczni złomowej. Tragiczny ko-
niec 'Normandie' Francuzi odczuli bardzo boleśnie, niemal jako klęskę narodową.

We wstępie do opublikowanych w 1963 r. wspomnień Pierre'a Thoreux (jednego z kapitanów 'Normandie'
w latach 1935-39) czytamy pełne goryczy słowa, że ten wielki statek zasłużył sobie na pewno na lepszy los,
niż tak niesławny koniec w wodach rzeki Hudson, i do tego pod obcą banderą.

Wieść niesie, że 'Normandie' miała otrzymać 'bliźniaczkę' o nazwie 'Bretagne'. Pasażerska 'Bretania' nigdy nie
wyszła na Atlantyk, a 'Normandii' nigdy nie było dane popływać po Oceanie z 'następczynią' z lat
sześćdziesiątych (trzecią 'France').

W historii żeglugi jest co najmniej jedna, nieco przesunięta w czasie para 'sióstr', które kilkanaście lat
popływały ze sobą. To wspomniany 'Nieuw Amsterdam' i słynny, piąty 'Rotterdam' NASM (1959, 38.648
BRT). Ten ostatni istnieje do dziś!
           
Smutny koniec NORMANDIE w nowojorskim porcie.
           
_______________________________________
Wojciech M. Wachniewski w "Facta Nautica" m.in. opublikował:
 
Historia niemieckiej floty wojennej (do 1898 roku)
Co mogło stać się z "Orłem"?
Katastrofa TITANICA
     
           
        Opublikowano 30 lipca 2021
____________________________________________________________________________________

Facta Nautica
dr Piotr Mierzejewski
od 2003
           
 
Facta Nautica
 
           
 
Sztandary