Facebook
Factta Nautica
   
|||| -     MARYNARKA HANDLOWA     -      STATKI     -     OKRĘTY    -      WRAKI   -    MARYNARKA WOJENNA  - ||||
         
Strony Wojciecha M. Wachniewskiego
     
         
  Co mogło stać się z "Orłem"?
 
 
  Wojciech M. Wachniewski
 
 
 
         
Okręt podwodny ORP ORZEŁ. The Polish submarine ORP ORZEŁ
Informacja o ORP ORZEŁ z "The Illustrated London News" (numer z 30 września 1939 roku).
         
         
         
Autor przesyłając ten tekst do FACTA NAUTICA napisał:
"...tu coś na temat "Orła". TEGO "Orła", którego szukają (Boga prosząc, żeby się to nie udało)…
         
 
         
Co mogło się stać z "Orłem"?

Mija kolejna rocznica dnia, w którym polski okręt podwodny "Orzeł" (1939; 1473,5/1650 ton, 84 m; 19/9 w;
1x105, 2x40, 12 wt 550/533 mm) wszedł do służby ppb.

Ze swego siódmego patrolu, wykonywanego z baz brytyjskich "Orzeł" już nie wrócił. W Rosyth dowództwo
flotylli i liczni przyjaciele oraz znajomi czekali na okręt, jego dowódcę (kpt. mar. J. Grudzińskiego) i resztę
nieco ponad 60-osobowej załogi. Nie doczekali się - a przecież

TAKIEMU okrętowi nie powinno się nic stać!

.

ORP "Orzeł" uchodził nie tylko za

podwodny krążownik, który, panie, mógłby do
Ameryki "wte i wewte" dopłynąć bez
uzupełniania paliwa po drodze! -

ale był też uważany za okręt szczęśliwy. W
przeciwnym razie nie byłby się wyrwał z pułapki,
zastawionej nań w połowie września 1939 roku w
Tallinnie.

W XXI wieku RP przypomniała sobie wreszcie o
sporym długu wdzięczności, który ma wobec załóg
swoich okrętów, walczących przed laty na wszystkich
morzach wokół Europy i ginących za wolność waszą i
naszą. Przypomniała sobie także i "Orła" - po 1989
roku zorganizowano co najmniej dwie poważne
ekspedycje poszukiwawcze, niestety nie zakończone
powodzeniem.



Siedząc tu, w moim pokoju...

...obserwuję dość uważnie poczynania różnych grup
poszukiwawczych, a nawet jednostek regularnych flot
wojennych, przemierzających Morze Północne z
zadaniem odnalezienia wreszcie "Orła", który
stanowczo zbyt długo pozostaje jednostką zaginioną -
to jest, w uproszczeniu: nie wiadomo kiedy, gdzie, ani
jak utraconą. Niemcy podczas swojej wojny
ORP ORZEŁ Jan Grudziński
Fotografia kmdra ppor. Jana Grudzińskiego,
dowódcy ORP ORZEŁ, zamieszczona w dzienniku
"
Morning Telegraph and Post" 13 grudnia 1939 r.
.
podwodnej z Aliantami na Atlantyku w latach 1939-45 utracili bez wieści od 14 do 41 (w zależności od źródła,
a mam ich tu dwa) okrętów podwodnych. Co najmniej jeden z tych przypadków został wyjaśniony przez
nurków z USA.

My utraciliśmy jeden i wciąż nie wiemy o nim nic pewnego.

Okręt podwodny, użyty bojowo na wielką skalę podczas pierwszej wojny światowej - przeżył jako klasa
bardzo burzliwy rozwój w latach międzywojennych, ale w latach drugiej wojny światowej nie był jeszcze
bynajmniej bronią bezpieczną.

W roku 1926 pierwszy okręt podwodny - ORP "Ryś" budowy francuskiej - rozpoczął służbę pod polską
banderą. Do wybuchu wojny MW RP zakupiła w dwóch krajach w sumie pięć stosunkowo nowoczesnych
jednostek dwóch różnych typów. Nowszy z nich był swoistą rewelacją; dwie jednostki typu "Orzeł" z

Vlissingen i Rotterdamu były największymi jednostkami swoich czasów na całym Bałtyku. Podczas II wojny
światowej spośród wszystkich typów U-Bootów Kriegsmarine tylko cztery miały wyporność większą od
naszych jednostek typu "Orzeł".

.


.
The Polish submarine ORP ORZEŁ
Fotografia ORP ORZEŁ zamieszczona przez angielski tygodnik "The Sphere"
w numerze z dnia 27 kwietna 1940 roku.
Teorie spiskowe

Po Sieci (tj. Internecie) krążą opowieści co najmniej pesymistyczne - oto jedna z tak zwanych "teorii
spiskowych" głosi, że ORP "Orzeł" został zatopiony pomyłkowo przez podwodny okręt aliancki (holenderski),
idący go zmienić w sektorze. Tę wersję przyczyny utraty okrętu przedstawił swego czasu p. F. Prządak,
podwodnik, który w czasie wojny służył na "Orle", ale nie uczestniczył w jego ostatnim rejsie. Teoria owa
miała swój dalszy ciąg: "holender" z opowieści p. Prządaka zmienił się w "brytyjczyka" z dowódcą o...
holendersko brzmiącym nazwisku! Motyw storpedowania "Orła" przez okręt sojuszniczy pozostał...

Do myślenia daje w tym kontekście uporczywe utajnianie przez władze brytyjskie szczegółów dotyczących
utraty "Orła", jakie ponoć znajdują się w posiadaniu Admiralicji.

Wśród wspomnianych "teorii spiskowych" jest jeszcze gorsza - mówiąca o tym, że wrak "Orła" został jakoby
odnaleziony i bez ceremonii usunięty, jako przeszkoda nawigacyjna na podejściach do jednego z ważnych
portów Morza Północnego.
ORP ORZEŁ. Okręt podwodny. The Polish submarine
Informacja o utracie ORP ORZEŁ w "The Illustrated London News" z dnia 22 czerwca 1940 r.
.
 
Parę MOICH pytań

Po przeróżnych źródłach przewija się wciąż informacja, że poza krótkim meldunkiem, nadanym do bazy zaraz
po wyjściu na patrol, radiostacja "Orła" zamilkła na zawsze - przynajmniej mi tutaj nic nie wiadomo o tym,
aby okręt odbierał nadawane doń radiogramy (których było trochę), czy na takowe odpowiadał.

⦁ Pytanie 1: czy radiostacja "Orła" rzeczywiście zamilkła na dobre po 23. maja 1940 roku?
⦁ Pytanie 2: czy "Orzeł" w ogóle wyszedł na Morze Północne?
⦁ Pytanie 3: czy możliwe byłoby zniszczenie okrętu podwodnego jedną lub kilkoma bombami
lotniczymi/minami morskimi BEZ ŚLADU?

JA przypuszczam...

...że okręt i jego załoga mogli zginąć z przyczyny niebojowej, prawdopodobnie jeszcze na podejściach do
Morza Północnego, a nie na nim samym - w każdym razie powinniśmy być przygotowani na to, że duma
naszej floty wojennej zostanie kiedyś odnaleziona - nagle, w nieoczekiwanym miejscu i BEZ ŚLADU
ODDZIAŁYWANIA NA NIĄ ŚRODKÓW BOJOWYCH PRZECIWNIKA.

Nieżyjący od prawie 50 lat kmdr B. Romanowski opisał na kartach swojej "Torpedy w celu" groźny
przypadek, jaki przydarzył się przed wojną załodze ORP "Żbik" (przyssanie się dna okrętu podwodnego do
podłoża pod wodą) na Bałtyku. Podobny przypadek - z dużo gorszym skutkiem - mógł przydarzyć się także
"Orłowi" w drodze do sektora po wyjściu na ostatni, jak się okazało, patrol.

Ten sam kmdr Romanowski opisał spotkanie bodajże "Wilka" z boją ratunkową (chyba) na Morzu Północnym.
Z racji kiepskiej pogody załoga okrętu nie mogła podejść ani wyłowić owej boi. Czy to była boja "Orła" - nie
wiem.
.
 
To i owo o identyfikacji wraków

Do sławnej "Szkoły Szpiegów Adm. Tirpitza" (było coś takiego!) na pewno się nie nadaję. Nie zacznę też z
dnia na dzień nurkować, bo i po co? Kiedy jednak przed paru laty gruchnęła wieść o kolejnym
prawdopodobnym odkryciu wraku "Orła" przez polskich i brytyjskich hydrografów - starym zwyczajem
zasiadłem w moim pokoju przy komputerze z egzemplarzem naszej "Drugiej Wojny Światowej na Morzu" i
zabrałem się do pracy po swojemu. Wielka księga, wydana wprawdzie 5 dekad temu - wciąż jest przydatna:
zawiera na końcu wykaz stanu flot wszystkich państw, jakie uczestniczyły w działaniach sprzed siedmiu
dekad, w tym oczywiście okrętów podwodnych z ich głównymi danymi technicznymi oraz szczegółami
dotyczącymi ew. zatopienia. W domowej bibliotece mam również (sporo młodszą) "Pierwszą Wojnę Światową
na Morzu" (z podobnym wykazem jednostek flot uczestników działań). Wrak HMS J-6 zakwalifikowano z
początku, jako "niezidentyfikowany" - zacząłem więc szukać w obu dodatkach wszystkich alianckich okrętów
podwodnych o długości od 84 m, zatopionych w obu wojnach światowych na Morzu Północnym.
Czyż muszę dodawać, że BEZ PUDŁA ZIDENTYFIKOWAŁEM TEN PODOBNO "NIEZIDENTYFIKOWANY" WRAK,
JAKO HMS J-6???

W przypadku "Orła" mamy do dyspozycji cały szereg cech, właściwych tylko temu okrętowi.
Zwrócę uwagę na dwie - pięć liter nazwy na kiosku i (prawdopodobnie) słynna w swoim czasie tablica,
dedykująca okręt pamięci Marszałka Piłsudskiego. Ta ostatnia - o ile nie została zdjęta z kiosku podczas
któregoś z pobytów okrętu w stoczni - powinna być elementem rozstrzygającym o identyfikacji.
Wojciech M Wachniewski, Słupsk

P/s: Zupełnie nic nie łączy mnie ani z okrętem, ani z jego Załogą. Uważam po prostu, że najwyższa pora
wreszcie rozwiązać do końca zagadkę pt. Los pierwszego "Orła" i dopisać ostatni rozdział do księgi jego historii.

.
 

Materiał ilustracyjny pochodzi ze zbiorów FACTA NAUTICA.
       
         
Opublikowano 23 stycznia 2019 roku
______________________________________________________________________________________
- FACTA NAUTICA -
dr Piotr Mierzejewski
od 2003
 
 
Facta Nautica - Internetowy Magazyn Nautologiczny
 
         
           
 
Sztandary haftowane Warszawa