---------U progu wojny z Japonią 201. Dywizjon okrętów podwodnych 2. Flotylli sił podwodnych amerykańskiej Floty Azjatyckiej, stacjonujący w Manili na Filipinach, liczył sześć okrętów starego typu 'S' grupy pierwszej. Jednostki te nosiły następujące oznaczenia alfanumeryczne: S-36, S-37, S-38, S-39, S-40 i S-41. Warto pamiętać, iż były to jednostki siostrzane ORP JASTRZĄB (ex USS 25). Jedynie dwa okręty dywizjonu, USS S-40 i USS S-41 dotrwały do końca wojny. Spośród pozostałych dwa Amerykanie zatopili 20 lutego 1945 roku w celach doświadczalnych (USS S-37 i USS S-38), zaś dwa (USS S-36 i USS S-39) zatonęły w wyniku działań wojennych.
---------W dniu ataku na Pearl Harbor (8 grudnia 1941) jednostki 2. Flotylli wyszły na wyznaczone pozycje wzdłuż zachodniego brzegu wyspy Luzon. Zadaniem USS S-36 (dow. John Roland McKnight Jr.) było patrolowanie zatoki Lingayen, którą uważano za najbardziej prawdopodobne miejsce nieprzyjacielskiego desantu. Okręt pozostał tam do otrzymania rozkazu w dniu 16 grudnia, nakazującego mu przejście do bazy w Mariveles. Krótki czas postoju w bazie wykorzystano na dokonanie paru napraw, usuwających niewielkie, acz kłopotliwe usterki.
--------W swój drugi, i jak się miało okazać, ostatni patrol, USS S-36 wyszedł z Mariveles 30 grudnia 1941, kierując się na południe od Filipin, w rejon Surabai. 1 stycznia 1942 zaatakował jedną torpedą japoński statek o pojemności około 5000 BRT, stojący w pobliżu Calapan (wyspa Mindoro) i zameldował jego zatopienie. Ten rzekomy sukces nie znalazł jednak po wojnie potwierdzenia w japońskich archiwach.
--------Patrol USS S-36 dobiegł końca w Cieśninie Makasarskiej, w pozycji 04.57N i 118.31E, dnia 20 stycznia 1942 roku. Tak opisał to wydarzenie Clay Blair w książce "Ciche zwycięstwo. Amerykańska wojna podwodna przeciw Japonii" (Warszawa 2001, Wyd. Magnum, str. 144, tłum. Leszek Erenfeicht):
--------"[...] McKnight na S-36 przekonał się, że nawigacja w Cieśninie Makasarskiej nie należy do łatwych. Pogoda była tak zła, że uniemożliwiała odnalezienie sekstansem słońca i trzeba było polegać na zliczaniu pozycji. Mapy na jego i na wszystkich innych okrętach były niekompletne i nieprecyzyjne. W rezultacie McKnight wszedł na mieliznę w pobliżu rafy Taka Bakang (inaczej: atol Takabakang, przyp. Facta Nautica) u południowego wyjścia z cieśniny. Okręt doznał uszkodzenia kadłuba, zalana została przednia bateria akumulatorów. Oceniając swoją sytuację jako poważną, McKnight przerwał ciszę radiową i wysłał otwartym tekstem depeszę do wszystkich sił amerykańskich w pobliżu: WSZEDŁEM NA TAKA BAKANG TONĘ . Depeszę odebrał Tyrell Jacobs na SARGO [USS SARGO - okręt podwodny nowego typu 'S', przyp. Facta Nautica]. Robiło się już jasno, ale Jacobs pozostał na powierzchni przez cztery i pół godziny, przesyłając Wilkesowi wiadomość od McKnighta. Kiedy wreszcie Wilkes potwierdził jej odebranie, Jacobs ruszył w kierunku zagrożonego krętu, wciąż na powierzchni, w pełnym świetle dnia. Rajd Jacobsa trwał do 14.15, kiedy Wilkes wysłał mu stanowczy rozkaz zanurzenia się. Po zapadnięciu zmroku Jacobs wrócił na powierzchnię i wkrótce wachtowi zameldowali, że widzą reflektor S-36." --------"Tymczasem Wilkes zorganizował ekspedycję ratunkową. W rejon katastrofy posłał samolot patrolowy marynarki, by rozpoznał sytuację. Zanim odnalazł okręt podwodny i przeleciał tuż nad nim, McKnight zmienił zdanie. Uznał, że jeśli uzyska pomoc, może zdoła jeszcze uratować okręt. Warunki pogodowe stale się pogarszały. Kiedy po południu na rafę dotarł holenderski statek s/s SIBEROTE, McKnight powrócił do do wcześniejszej oceny szans S-36. Zaminował okręt i przygotował się do zatopieniu go po ewakuowaniu załogi. SIBEROTE zabrał z pokładu dowódcę i resztę załogi, zawijając do Surabai 25 stycznia. McKnighta uwolniono od odpowiedzialności za utratę drugiego okrętu podwodnego". W tym miejscu uzupełnię, że McKnight nie stracił zaufania przełożonych i jeszcze w lutym 1942 objął dowództwo innego okrętu podwodnego, USS PORPOISE (SS-172), zaś załoga USS S-36 wyszła z katastrofy bez szwanku.
--------Przełamany wrak USS S-36 spoczywa nadal na stoku rafy, na głębokości od 3 do 25 metrów, i jest chętnie odwiedzany przez amatorów nurkowania.
|