Facebook Facta Nautica
Facta Nautica - Internetowy Magazyn Nautologiczny
 
-   MORZE   |   MARYNARKA HANDLOWA   |   STATKI   |   OKRĘTY WOJENNE   |   WRAKI   |   MARYNARKA WOJENNA   |   ŻEGLUGA   -
       
Z kapitańskiej skrzyni Roberta Zahorskiego
   
       
       
       
       
- MARYNARSKI MUNDUR -
Kapitan ż.w. ROBERT ZAHORSKI-
 
  Kpt. ż.w. Robert Zahorski
   Każdy go zna. Jego historia jest jednak
bardzo prozaiczna. Dawniej w Royal Navy
wzór munduru zależał od dowódcy okrętu,
więc nie było jednolitego munduru dla całej
floty. Król Henryk VIII kochał marynarkę i
była to jego duma i oczko w głowie. Kiedyś
podczas jakiejś parady okrętów był  ze
swoją aktualną kochanką, ubraną w
granatowy kostium ze złotymi ozdobami i
guzikami. Tak mu się to spodobało, że
wydał polecenie, aby wszyscy oficerowie
nosili mundury o takich barwach. Wiąże się
z tym królem jeszcze jedna ciekawa
anegdota. W czasie obiadu w salonie
dowódcy liniowca, zgodnie z tradycją
kapitan wzniósł toast: "Gentlemen, the
King!"

-
Wszyscy się poderwali. Król też wstał, a że był wysokim mężczyzną, więć uderzył się głową o pokładnik. Po
tym zdarzeniu wprowadził przywilej dotyczący tylko marynarzy. Do dzisiaj mają oni prawo pić  toast za króla
siedząc.
W Polsce dystynkcje kapitańskie są inne niż w krajach o dużych
tradycjach morskich. Jak wiadomo, po odzyskaniu niepodległości,
w polskim wojsku nie było floty wojennej. Kiedy powstawała,
więcej do powiedzenia mieli oficerowie kawalerii niż marynarze.
Na całym świecie kapitan marynarki, captain, to  odpowiednik
naszego komandora, ale na mundurze nosi tylko 4 paski.
Marynarka to "Senior Service". W Polsce kapitana zrównano z
kapitanem wojsk lądowych. Wymyślono, więc stopnie
komandorskie. Noszą oni dystynkcje takie, jakie noszą
admirałowie w innych flotach. W Niemczech pełen komandor to
Kapitän zur See, Korwetten Kapitän to komandor podporucznik a
Fregatten Kapitän to komandor porucznik. U Rosjan są to
odpowiednio kapitanowie 1, 2 i 3 rangi.  Podczas wojny, Anglicy
bardzo dziwili się, dlaczego w niewielkiej polskiej marynarce jest
tak wielu admirałów!

Cztery paski na rękawie i naramiennikach oznaczają dowódcę.
Tylko dyplom Kapitana Żeglugi Wielkiej upoważnia do złotych liści
dębowych na daszku czapki.  Na  statkach  poniżej 3000 BRT
kapitanem może zostać ktoś, kto posiada dyplom oficera I klasy.
Może nosić 4 paski, ale nie czapką z liściami dębowymi na daszku.

W dzisiejszych czasach mundury ostały się chyba tylko na statkach
pasażerskich. Tylko niektórzy armatorzy jeszcze czasem ich
wymagają. Mundur na przykład da masowcu podczas przeładunku
towarów wysoce pylistych, jest wysoce niepraktyczny. Lepszy jest
kombinezon z emblematami firmy i funkcji członka załogi.
 
Ostatnio używany jest granatowy sweter pochodzący od Amerykanów, z oficerskimi
naramiennikami.

Obecnie nie mam już nawet munduru. Straciłem dużo na wadze. Schudłem prawie 30 kg
i mój mundur oddałem koledze, na którego jest akurat.

Kiedy mundur był wymagany, miałem kilka rodzajów. Mundur galowy, oczywiście w
kolorze "Navy blue", czyli bardzo ciemny granat  z 2 rzędową marynarką. "Battle
dress". Kurtka jednorzędowa z naramiennikami. Tzw."Khaki", beżowy drelich z
naramiennikami i wreszcie mundur tropikalny biała koszula z krótkimi rękawami z
naramiennikami, szorty i białe podkolanówki. Na statkach pasażerskich noszony był
jeszcze granatowy pół frak i także biały mundur. Obecnie  nie używam munduru. Został
on dostatecznie sponiewierany, przez ludzi, który go noszą w dowolny sposób i według
swojego uznania, nie mając do tego uprawnień.

Widuje się czasem na różnych imprezach byłych marynarzy, lub pracowników
administracji PŻM w oficerskich mundurach. Tak leczą swoje kompleksy. Pewien były
ochmistrz jeździł  po Polsce i dziatwie szkolnej urządzał odczyty ubrany w kapitański
mundur.
Kapitan.
 
Emblemat na czapce noszony przez wszystkich, w zasadzie jest
emblematem oficerskim. Emblemat na czapce szeregowych
marynarzy jest inny, bez złotych liści laurowych, ale nikt już o to
nie dba.
Istnieje zarządzenie dawnego Ministerstwa Żeglugi określające,
jaki mundur, komu przysługuje. O ile wiem nadal obowiązuje,
choć nie jestem pewien.. Urzędnicy w tym zarządzeniu zadbali dla
siebie o "admiralskie" dystynkcje. W Szkole Morskiej kadra
naukowa też sobie nie żałowała. Niektórzy nosili czapki
kapitańskie, choć nie mieli do tego prawa.

Rektorem WSM w Szczecinie był mój kolega. Kapitan Żeglugi
Wielkiej i profesor habilitowany jednocześnie. Zamiast munduru
rektorskiego nosił kapitański z 4 skromnymi paskami. Miano mu
to za złe, ale on odpowiadał niezmiennie, że będzie nosił taki mundur, który bardziej sobie ceni. Mnie żartem
mówił, że ma 4 paski, tak jak jego sekretarka.
Nawet niektórzy moi koledzy, kapitanowie ulegli swoim kompleksom i szyją sobie
mundury wg własnego projektu, które mają podkreślić ich ważność. Jakieś złote sznury,
dodatkowe złocenia i ozdoby, na ogół pokazujące tylko ich pretensjonalność.
Kiedyś byłem na małym statku, jeszcze, jako 3 oficer. Kapitan miał wystarczający na
nim dyplom kapitana żeglugi małej, obecnie nazywający się "oficer pokładowy I klasy".
Nie miał prawa do daszka kapitańskiego, więc aby się od nas odróżnić, zamiast paska
skórzanego miał złoty sznur.

Starszy Mechanik ma prawo do 4 pasków z symbolem śruby okrętowej nad nimi,
zamiast kotwiczki szturmańskiej. Na różnych imprezach widuję niektórych z nimi z
dodatkowymi "ozdóbkami".

Przed wojną intendenci okrętowi i ochmistrze nosili srebrne galony, a nie złote. Później
samowolnie zaczęli nosić złote i tak już zostało. Na szczęście na frachtowcach już ich
nie ma.

Za czasów dyrektora Ryszarda Kargera, Kapitan nie mógł przyjść do biura w sprawach
służbowych inaczej niż w mundurze. Później zwyczaj ten upadł.
Lądowe "admirały".
W dzisiejszych czasach kapitanowie się bardzo rozmnożyli. Kapitanami nazywają siebie szyprowie małych
barek, kutrów, jachtów i innych pływających "drobnoustrojów" Spowodowało to dewaluację tego zaszczytnego
tytułu.  Bardziej adekwatne tradycyjne określenie szyper, zanikło.

W Szczecinie mamy swój Klub Kapitanów Żeglugi Wielkiej. Podczas niektórych uroczystości moi koledzy
występują w mundurach. Ja po cywilnemu, najwyżej w garniturze.

Powinno się nosić mundury tylko regulaminowe, albo wcale.  W Akademii Morskiej też nikt o to nie dba.
Studenci chodzą czasem dziwnie ubrani. Mundur, sportowe buty, kolorowe skarpetki, różne dowolne kurtki i
zwykle chodzą bez czapek. Zupełna dowolność. Ale to ma tego pilnować? Tam prawdziwych marynarzy prawie
już nie ma. A Akademia Morska bez kapitanów, Starszych Mechaników, to tak jak Akademia Medyczna bez
lekarzy.

To właśnie z powyższych powodów nie uszyłem już sobie nowego munduru.
Battle dress
Khaki
Battle dress.
Khaki.
   
Opublikowano 16 kwietnia 2019 r.


WERSJA PEŁNA
_________________________________________________________________________________________
Facta Nautica
dr Piotr Mierzejewski
-
 
Statki i okręty. Facta Nautica. Shioos and Wrecks.
 
     
 
Sztandary haftowane, szkolne  i strażackie