Okręty podwodne
|
|
|
|
Statki i okręty
|
|
- MORZE | MARYNARKA HANDLOWA | STATKI | OKRĘTY WOJENNE | WRAKI | MARYNARKA WOJENNA | ŻEGLUGA -
|
|
|
|
|
|
|
|
JAŚ ex ORBIS - Polskie statki wycieczkowe - II wojna światowa - ex niem. HANNELORE
|
|
|
|
Motorówka turystyczna JAŚ zabierała 150 pasażerów na wycieczki po porcie gdyńskim lub 120 po Zatoce Gdańskiej. Zbudowana w 1935 r. w szwedzkiej stoczni Kalmar varv w Kalmarze dla Towarzystwa Turystyki Morskiej. Pojemność 71 BRT i 35 NRT. Wymiary: 24,4×6,6×1,0 m. Napęd: pierwotnie silnik naftowy Penta 75 KM, wymieniony przez Niemców na wysokoprężny firmy MAN z motorówki GRYF, zastąpiony w PRL silnikiem Diesla Skandia 214B o mocy 120 KM, umożliwiającym pływanie z prędkością 9 węzłów; 1 śruba. Fotografia wykonana po wojnie, w latach czterdziestych, najprawdopodobniej w Gdyni.
|
|
|
|
|
|
--------Wśród polskich statków żeglugi przybrzeżnej zmobilizowanych w roku 1939 do obrony Wybrzeża znalazły się nawet dwie popularne wśród turystów motorówki wycieczkowe JAŚ i MAŁGOSIA, nie mające żadnej wartości bojowej. W końcu sierpnia 1939 r. pomalowano je na szaro i zdemontowano ławy dla pasażerów. Razem z dwiema większymi jednostkami wycieczkowymi, s.s. GDYNIA i s.s. GDAŃSK, dołączyły do Oddziału Kutrów Trałowych, zachowując cywilną załogę. Prawdopodobnie miały pełnić rolę transportowców paliwa, gdyż rankiem 1 września umieszczono na nich beczki z paliwem dla kutrów trałowych. W godzinach popołudniowych opuściły port na Oksywiu i zatrzymały się w rejonie Babich Dołów. Tam po 2 września rzuciły kotwice przy brzegu i zamaskowane gałęziami, opuszczone przez załogi, stały jako pływające magazyny paliwa. Gdzieś między 10 a 12 września, gdy Niemcy podeszli pod Osłonino, na rozkaz dowództwa MW bardzo nieudolnie i zupełnie nieskutecznie próbowano zniszczyć obie motorówki przez podpalenie beczek z paliwem. Obie nieznacznie uszkodzone wpadły w ręce Niemców, którzy korzystali z nich aż końca wojny.
JAŚ przechodząc pod banderę III Rzeszy otrzymał nie tylko "wdzięczne" germańskie imię HANNELORE, ale z czasem zyskał także nowy napęd. Dotychczasowy, silnik naftowy firmy Penta o mocy zaledwie 76 KM, nie dość że był zbyt słaby, ale też często zawodził. Nowy silnik, wysokoprężny firmy MAN, pochodził z wraku innej przedwojennej motorówki wycieczkowej GRYF (ex HASSAN BIRR, statek przemytników, opanowany przez litewski okręt PREZIDENTAS SMETONA). Niewątpliwie dzięki zmianie napędu HANNELORE mogła skutecznie uczestniczyć w roku 1945 w wielkiej ewakuacji Niemców uciekających przed nadchodzącą Armią Czerwoną. Odnaleziona po wojnie w jednym z niemieckich portów powróciła do Polski.
|
|
|
Po wojnie JAŚ przez pewien czas obsługiwał ruch turystyczny w Gdyni, a później, podobnie jak MAŁGOSIA, przeniósł się do Szczecina. Fotografia powojenna.
|
|
Jerzy Miciński w Księdze Statków Polskich (v.1, str. 274, Wyd. OSKAR, Gdańsk, 1996) tak opisywał powojenne dzieje JASIA i MAŁGOSI: "...rodzeństwo JAŚ i MAŁGOSIA przez długie lata przejawiało ożywioną działalność. W ślad za MAŁGOSIĄ również i JAŚ - po krótkiej eksploatacji w Gdyni - powędrował do Szczecina, gdzie obie jednostki obsługiwały ruch wycieczkowo-turystyczny, stając się trwałym elementem szczecińskiego portu. Używano ich również do komunikacji przez Zalew Szczeciński do Międzyzdrojów. Przy takiej konstrukcji kadłubów, jaką miały JAŚ i MAŁGOSIA, nie było to bezpieczne. Oto co opowiadał na ten temat (...) Jan Skrzyński: 'Kapitanat Portu wydał zezwolenie na rejs do Międzyzdrojów. Nasza załoga nie spodziewała się, że spotkamy na Zalewie silny sztorm. Wobec wysokiej fali nie mogliśmy dokonać zwrotu, żeby wycofać się do macierzystego portu: JAŚ, który miał zbyt niskie burty, zatonąłby niewątpliwie podczas takiego manewru. Trzymałem więc kurs pod falę i skierowałem statek do Świnoujścia. Stamtąd rzeką Świną dotarliśmy do celu z 6-godzinnym opóźnieniem. Trudno opisać panikę, która zawładnęła pasażerami podczas tego rejsu. Dowieźliśmy ich jednak cało do Międzyzdrojów'.
"Po paru przebudowach, połączonych m.in. z częściowym zabudowaniem kadłubów i stworzeniem górnych pokładów, ustawieniem nowych sterówek i kominków, których przedtem nie miały - obie motorówki zmieniły bardzo swój wugląd zewnętrzny. W małym tylko stopniu przypominały dawne, kanciaste i niezgrabne motorówki gdyńskie. Dotrwały w aktywnej słuzbie do połowy lat sześćdziesiątych. Kiedy autor oglądał je maju 1967 r., JAŚ stał na lądzie zrujnowany, nadając się już tylko do pocięcia na złom."
|
|
Opublikowano 13 listopada 2012 roku
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|