|
|
|
|
|
|
MARYNARKA WOJENNA | MORZE | STATKI | OKRĘTY | WRAKI | MARYNARKA HANDLOWA
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
s.s. MAININKI (ex UTGARD, ex EMMA HAUBUSS, ex THETIS) - Fiński frachtowiec - Złomowanie statków - Stocznia Gdyńska - dr Piotr Mierzejewski
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Fiński frachtowiec s.s. MAININKI oczekujący na złomowanie. Gdynia, rok 1935. Statek zbudowany w roku 1884 pod nazwą THETIS pod numerem 33 przez stocznię O.A. Brodin w Gävle (Szwecja) dla Ångfartygs AB Gefle w Gävle. Pojemność - 1005 BRT i 708 NRT; nośność - 1350 DWT; wymiary - 65,64 x 9,39 x 4,59 m; napęd - maszyna parowa typu 'compound'. Od roku 1922, gdy pływał pod flagami różnych niemieckich armatorów ze Szczecina, nosił nazwy EMMA HAUBUSS (od 1922) i UTGARD (od 1926). Fiński armator O.Y. Meri (A .K. Seppinen) wszedł w posiadanie statku w 1931 r. i nadał mu nazwę MAININKI. Pojemność statku wynosiła wtedy 1060 BRT i 714 NRT.
|
|
|
---------Na początku roku 1935 do portu gdyńskiego wpłynął stary, liczący sobie ponad pięćdziesiąt lat fiński frachtowiec s.s. MAININKI (port macierzysty Viborg), należący do O/Y Meri (A.K. Seppinen). Statek przywiózł dla polskiego przemysłu hutniczego około 500 ton złomu żelaznego. W rzeczywistości dostawa złomu była o wiele większa, gdyż obejmowała także środek transportu - był to bowiem ostatni rejs MAININKI, który z racji swego wieku musiał już iść "na żyletki". Fiński frachtowiec stał się w ten sposób drugim i ostatnim statkiem rozebranym na złom w Stoczni Gdyńskiej (smutne pierwszeństwo przypadło norweskiemu s.s. DUSKEN) przed wybuchem II wojny światowej.
---------Przycumowany do gdyńskiego nabrzeża i czekający na złomowanie MAININKI przeżyłcałkiem nieoczekiwanie jeszcze jedną przygodę. 15 lutego przez Zatokę Gdańską przeszedł orkan. W kulminacyjnym punkcie wiał z prędkością 12 stopni w skali Beauforta. Przechodząc przez Gdynię osiągnął prędkość 37 m/s! Na nabrzeżu Śląskim popędził kilka pustych wagonów. Na nabrzeżu Szwedzkim doprowadził do zderzenia dźwigu nr 3 z wywrotnicą wagonową Robura. Co więcej zerwał z cum cztery statki. Spotkało to właśnie MAININKI oraz szwedzki BERTIL, polską WISŁĘ i niemiecki POLLUX. Gdyńskie holowniki ruszyły szybko do akcji i zdołano ponownie przycumować wszystkie te jednostki, nim zdążyły narobić szkód w porcie.
---------W latach trzydziestych XX wieku zapotrzebowanie polskich hut na złom żelazny zaspokajano w poważnym stopniu importem. Wynosił on rocznie około 350 000 ton, a koszt jego dochodził do kwoty prawie trzech milionów złotych. Stąd narodziła się w Centrali Zakupu Złomu Polskich Hut Żelaznych koncepcja cięcia statków w Gdyni. Rozwój tej nowej gałęzi przemysłu miał mieć niebagatelne znaczenie dla polskiej gospodarki, niestety skończył się fiaskiem (więcej czytaj tu).
|
|
Opublikowano 6 sierpnia 2012 r. Aktualizowano 13 stycznia 2020 r. © dr Piotr Mierzejewski
|
|
____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
- FACTA NAUTICA - dr Piotr Mierzejewski
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|