OKRĘTY PODWODNE
|
|
|
|
|
|
|
STATKI i OKRĘTY
|
|
MARYNARKA WOJENNA | MORZE | STATKI | OKRĘTY | WRAKI | MARYNARKA HANDLOWA
|
|
|
|
|
|
|
Statki handlowe
|
|
|
|
III RZESZA
|
|
s/s GOSLAR - II wojna światowa - Samozatopienie statku w Gujanie Holenderskiej w 1940 r. - Piotr Mierzejewski
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Niemiecki frachtowiec s/s GOSLAR przed wybuchem II wojny światowej pływał głównie do Australii i Nowej Zelandii. Stocznia: Blohm & Voss, Hamburg. Nr stoczniowy: 485. Wodowany 2 października 1929 r. Przekazany armatorowi 30 listopada 1929 r. Pojemność: 6040 BRT i 3016 NRT. Nośność: 9860 DWT. Prędkość 13 w. Napęd: turbina parowa o mocy 3800 KM (2795 kW). Wymiary: 137 x 17,57 x 8 m. Załoga: 64 ludzi. Armator: Norddeutscher Lloyd, Pappenstraße 5-13, Bremen. Znak rozpoznawczy: DOBV.
|
|
|
Wrak niemieckiego statku z czasów II wojny światowej jest jedną z turystycznych atrakcji Paramaribo, stolicy Surinamu. Ciągle stanowi wielkie zagrożenie dla żeglugi.
|
|
|
|
|
|
|
|
-------W końcu sierpnia 1939 roku z portu w Filadelfii (wschodnie wybrzeże USA) wyszedł niemiecki frachtowiec GOSLAR. Statek obrał kurs na Europę i zdążał do Bremy. 3 września, gdy już był daleko na Atlantyku, droga radiową odebrano wiadomość, że Wielka Brytania wypowiedziała wojnę III Rzeszy. Kapitan statku, D. Berghoff, po naradzie z załogą zdecydował dotrzeć do jakiegoś portu neutralnego i tam przeczekać niebezpieczne czasy. Wybór padł na Paramaribo w Gujanie Holenderskiej (Ameryka Południowa). GOSLAR z zamalowaną nazwą i pod banderą amerykańską zjawił się na redzie Paramaibo już 5 września w godzinach wieczornych.
|
--------Niemcy zwrócili się do miejscowych władz o azyl i bez trudu go uzyskali. Załoga statku liczyła wtedy 64 ludzi, 15 Niemców i 49 Chińczyków. Holendrzy nie skontrolowali statku i zezwolili mu cumować na wodach rzeki Suriname.
--------Zaledwie po paru dniach postoju na rzece doszło na GOSLAR do buntu Chińczyków. Kapitan wezwał na pomoc lokalną policję, a ta buntowników poskromiła i osadziła w starej twierdzy Fort Zeelandia. Ostatecznie opuścili oni holenderską kolonię 25 września 1939 roku na pokładzie włoskiego statku.
--------Niemcy z załogi frachtowca mogli spokojnie schodzić na ląd i utrzymywać nieskrępowane kontakty z rodakami mieszkającymi w Paramaribo, wśród których byli także agenci wywiadu III Rzeszy. Sielanka ta dobiegła końca wiosną 1940 roku, gdy wojska hitlerowskie rozpoczęły na zachodzie Europy wielką ofensywę.
|
|
|
Wrak s/s GOSLAR niczym wysepka, zaznaczony przeze mnie strzałką, stanowi już element krajobrazu rzeki Suriname. Znaczek poczty lotniczej Surinamu.
|
|
--------Dzięki temu, iż Holendrzy pozostawili na frachtowcu radiostację, załoga utrzymywała stałą łączność z siedzibami armatora w Niemczech i w USA. Na początku maja 1940 r. kapitan Berghoff otrzymał radiogram z rozkazem przygotowania statku do samozatopienia. W ramach podjętych działań cały zapas węgla przesunięto na lewą burtę. Chodziło o to, aby statek tonąc w wodach płytkiej rzeki przewrócił się na bok, dzięki czemu próby podnoszenie go z dna byłyby o wiele trudniejsze.
---------10 maja 1940 roku III Rzesza napadła na Holandię. W koloniach holenderskich w zaistnialej sytuacji przystąpiono niemal natychmiast do internowania osób pochodzenia niemieckiego. Załoga statku dowiedziała się o tym wszystkim wcześniej niż policja w Paramaribo i przystąpiła do zatapiania swojej jednostki przez otwarcie zaworów dennych.
|
|
Informacja o samozatopieniu s/s GOSLAR i internowaniu jego załogi. Żródło:"The New York Times"
|
|
|
Paramaibo, 10 lub 11 maja 1940 roku: Frachtowiec GOSLAR tonie, przechylając się bardzo powoli na lewą burtę. Fotografia prasowa.
|
---------Oddział policji, który wkroczył na pokład statku, aby internować obecnych na nim 15 niemieckich marynarzy, zupełnie nie zorientował się, co tak naprawdę dzieje się pod pokładem. Widząc pojawiającą się wodę w pomieszczeniach, wzięli za dobra monetę tłumaczenia, że woda wypływa z popsutej ... toalety!!! Gdy wreszcie policjanci zrozumieli, że GOSLAR jest celowo zatapiany, nie potrafili przeciwdziałać, gdyż nie było wśród nich nikogo, kto wiedziałby, że istnieje coś takiego, jak zawór denny. Statek tonął majestatycznie przez parę dni, opadł wreszcie na dno lewą burtą, lecz nie skrył się pod wodą. I sterczy tak na środku żeglownej rzeki aż do dziś, stanowiąc zagrożenie dla żeglugi.
---------Wrak przez kilkadziesiąt lat wrósł w pejzaż okolicy i stał się dodatkową atracją turystyczną Paramaribo, stolicy Surinamu. Wystając wyraźnie z wody, zdaje się być jedną z wielu wysepek na rzece, zwłaszcza gdy patrzeć na niego z daleka. Stanowi jednak wielkie zagrożenie dla żeglugi i problem usunięcia go jest dyskutowany od kilkudziesięciu lat. Wszystko jednak rozbija się o brak pieniędzy. Surinam usiłował przekonać rząd niemiecki na początku XXI wieku, że to na Niemcach nich spoczywa obowiązek sfinansowania operacji zlikwidowania zawalidrogi. Rozmowy na ten temat toczyły się z przerwami między rokiem 2008 a 2012 i zakończyły się fiaskiem.
|
|
|
Wrak s/s GOSLAR w roku 2009. Fotografia: Mark Ahsmann.
|
|
|
Wrak frachtowca s/s GOSLAR na dnie rzeki Suriname. Fotografia: Bram van Binnedijk.
|
|
|
Wrak GOSLAR z lotu ptaka. Fotografia: ???
|
|
Opublikowano 2 grudnia 2014 r. Piotr Mierzejewski
|
|
____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
- FACTA NAUTICA - dr Piotr Mierzejewski
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|