<<< POWRÓT
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
- OCHOTA - OKĘCIE - RAKOWIEC - SZCZĘŚLIWICE - WŁOCHY -
|
|
|
|
|
|
|
POLE MOKOTOWSKIE
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wtorek 27 września 1938 r., Pole Mokotowskie: Zbiórka oficerów ochotników, pragnących zaciągnąć się do Ochotniczego Korpusu Zaolzańskiego. Fotografia z archiwum "Ilustrowanego Kuriera Codziennego".
-
|
---------Marszałek Edward Śmigły-Rydz w dniach 12 i 13 października 1938 roku dokonał objazdu odzyskanych przez Polskę ziem zaolziańskich. Kulminacją wizyty Wodza Naczelnego była defilada polskich oddziałów, w tym tzw. legionu zaolziańskiego, zwanego także Ochotniczym Korpusem Zaolzańskim (lub Zaolziańskim). Jak pisała ówczesna gazeta żołnierska NOWINY, "Oddziały legionu zaolziańskiego wspaniałą postawą podczas defilady w Cieszynie wykazały swą tężyznę przed Wodzem." Co ciekawe, warszawska "Gazeta Świąteczna" 1 października przyniosła informację o rozwiązaniu tej jednostki, jako już niepotrzebnej.
---------Formowanie legionu spotkało sie z dużym zainteresowaniem polskiego społeczeństwa. W miastach powstały punkty werbunkowe, do których ustawiały się długie kolejki ochotników. Jak pisała jedna z gazet: "Rósł z dnia na dzień w liczbę Ochotniczy Korpus Zaolzański, skupiając w swych szeregach ludzi z całej Polski i ze wszystkich warstw społecznych. Czekają oni na rozkaz, by w miarę potrzeby poprzeć nasze żądania. W ostatnich dniach w całej Polsce działało 100 biur werbunkowych Ochotniczego Korpusu Zaolzańskiego. Z powodu masowego napływu ochotników były one czynne bez przerwy od rana do późnej nocy."
---------Spektakularne wydarzenie miało miejsce w Warszawie na Polu Mokotowskim. Zgromadziły się tam 27 września 1938 r. wielotysięczne tłumy chętnych, spragnionych osobistego udziału w zwycięskim marszu na Zaolzie. Nie zbrakło nawet kobiet ochotniczek, zarówno w młodym jak i w średnim wieku. Szczęśliwie dla nas, wśród zebranych znalazł się także fotoreporter "Ilustrowanego Kuriera Codziennego", któremu zawdzięczamy prezentowane na tej stronie zdjęcia. -
|
|
Wtorek 27 września 1938 r., Pole Mokotowskie: Zbiórka kobiecego oddziału Ochotniczego Korpusu Zaolzańskiego. Fotografia z archiwum "Ilustrowanego Kuriera Codziennego".
|
|
|
Wtorek 27 września 1938 r., Pole Mokotowskie: Zbiórka podoficerów i szeregowców ochotników, pragnących zaciągnąć siędo Ochotniczego Korpusu Zaolzańskiego. Fotografia z archiwum "Ilustrowanego Kuriera Codziennego". -
|
|
BRACIOM ZZA OLZY NA POMOC
--------"W ubiegły wtorek w Warszawie odbyła się na polu Mokotowskim pierwsza zbiórka ochotników, którzy zaciągnęli się do Ochotniczego Korpusu Zaolzańskiego, by pospieszyć z pomocą braciom zza Olzy, gdy wybije godzina porachunku z Czechami. Na zbiórce stanęło na wezwanie komendy Ochotniczego Korpusu Zaolzańskiego 14 tysięcy 300 szeregowych i 3 tysiące oficerów i podoficerów."
--------"Po odczytaniu zebranym rozkazów, a następnie Komitetu Walki o Śląsk Zaolzański, półminutową ciszą oddano hołd poległym w obronie Śląska, po czym odbył się przegląd oddziałów. Po przeglądzie i odśpiewaniu hymnu narodowego nastąpił odmarsz oddziałów do miasta, gdzie zostały rozwiązane."
---------"Zbiórce oddziałów przyglądały się wielkie rzesze ludności. Masy te pospołu z oddziałami ochotników, uczestniczyły w oddaniu hołdu poległym i odśpiewaniu hymnu, po czym towarzyszyły oddziałom aż do ich rozwiązania w mieście. Wszystko odbyło się w nastroju bardzo podniosłym, a równocześnie uzewnętrzniającym uczucia, żywione przez naród dla braci zza Olzy. Nastrój ten był jednocześnie manifestacją poczucia siły i słuszności sprawy."
Tekst powyższy opublikowała żołnierska gazeta "Nowiny" w dniu 1 października 1938 roku. -
|
|
|
Warszawa, ul. Ossolińskich 6, wrzesień 1938 roku: Kolejka ochotników przed biurem werbunkowym. Foto: Archiwum "Ilustrowanego Kuriera Codziennego". -
|
|
"A Legion Zaolziański? Koń by się śmiał!... Obok ludzi niewątpliwie wartościowych, ideowych, zapaleńców czystych i wzniosłych, drugi legion kanciarzy, okpiświatów, kombinatorów!... Spotykam miłego chłopca, inteligentnego, sprytnego. Pokazuje mi zieloną legitymację Legionu Zaolziańskiego z fotografią, podpisem."
" -Widzi pan, to mi się przyda! - oświadcza z tą samą przechwałką, z jaką na przykład opowiada Żyd, że mu się udało przejechać na gapę z Chrzanowa do Krakowa."
"- Jak to? Przecież pan nie był w Legionie Zaolziańskim! - zdumiewam się."
"- A, zapisać się dałem, lecz być to nie byłem! ... Po co mi to!... Grunt, że jest legitymacja! .... Teraz mam pierwszeństwo przed innymi. Co, nie dobry kawał?"
" W końcu nastąpiło uspokojenie. Niedobitki szczurów jeszcze się pętają po Zaolziu, jeszcze próbują swych wpływów, swych znajomości, pokrewieństwa, rzekomych zasług, lecz już skazani na wymarcie. Opuszczają powoli Śląsk z uczuciem żalu i rozgoryczenia. Ci najbardziej krzyczą, że ślązacy to materialiści".
Fragment felietonu "Odkrycie Śląska" pióra Gustawa Morcinka, opublikowanego w 1939 roku.
|
|
|
______________________________________________________
|
|
dr Piotr Mierzejewski 2017-2019
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|