|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
||| - MARYNARKA HANDLOWA - MORZE - STATKI - OKRĘTY - WRAKI - MARYNARKA WOJENNA - |||
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Statek pasażerski s/s BERLIN uwieczniony na pocztówce sprzed 1907 roku. Źródło: Wikipedia.
|
---------Brytyjski parowiec pasażerski BERLIN był jednym z trzech statków zbudowanych w końcu XIX wieku dla przedsiębiorstwa kolejowego Great Eastern Railway, przeznaczonych go do obsługi otwartej w 1893 roku linii Harwich - Hoek van Holland. Połączenie to umożliwiało szybki transport pasażerów kolejowych pomiędzy Londynem a Berlinem, Wiedniem i Amsterdamem, stąd pozostałe dwie jednostki nazwano VIENNA i AMSTERDAM.
---------BERLIN powstał w Hull, w stoczni należącej do Earle's Shipbuilding & Engineering Company, pod numerem budowy 379. Jednostka, zwodowana 10 stycznia 1894 r., dysponowała 218 miejscami pasażerskimi I klasy i 120 klasy II. Przy pojemności 1745 BRT osiągała prędkość eksploatacyjną 15 węzłów dzięki dwóm maszynom parowym o łącznej mocy 500 KM.
---------Statek swój ostatni rejs zakończył tragicznie 21 lutego 1907 roku. Podczas szalejącego sztormu wchodził do portu Hoek van Holland około godziny 5.15 nad ranem, gdy ogromna fala zmyła z mostka kapitana parowca i holenderskiego pilota. BERLIN rzucony chwilę później na bloki granitowe (bazaltowe wedlug innych źródeł) leżące wzdłuż falochronu, przełamał się na pół. Część dziobowa szybko zatonęła, rufowa zaś znacznie wystawała ponad powierzchnię. Akcja ratunkowa, przebiegająca w skrajnie niekorzystnych warunkach pogodowych, na parę dni przukuła uwagę Europy. Bardzo szczegółowo relacjonował ją dzień po dniu "Kurier Warszawski", przedrukowując liczne depesze napływające z zagranicy. Poniżej przedstawiam wszystkie materiały na temat katastrofy BERLINA, jakie ukazały się w tym dzienniku. Wiele z nich jest bardzo dramatycznych. Publikując je, zachowałem oryginalną pisownię. -
|
|
S/s BERLIN: Z widocznego na pierwszym planie mostka fala zmyła do morza kapitana statku i holenderskiego pilota, co stało się prologiem strasznej katastrofy. -
|
---------Depesza z Rotterdamu, 21 lutego 1907, nr 53, wyd. poranne. "Angielski parowiec osobowy BERLIN, zatonął podczas burzy u wybrzeży holenderskich, przełamawszy się na dwoje. Cała załoga, złożona z 50 osób, oraz 91 podróżnych znaleźli śmierć w falach morskich."
---------Depesza z Amsterdamu, 21 lutego 1907, nr 53, wyd. poranne. "Parowiec osobowy BERLIN, który zatonął nocy wczorajszej u wybrzeży holenderskich, miał na pokładzie, jak się zdaje, przeważnie podróżnych niemieckich, niemcy bowiem najchętniej używali parowców Towarzystwa, do którego należał. Oprócz specjalnego kurjera króla Edwarda do cesarza Wilhelma, na parowcu znajdowała się trupa aktorów niemieckich, złożona z 19 osób, powracająca do Niemiec z występów gościnnych w Londynie. Wszyscy zginęli." --------"Burza była tak gwałtowna, że łodzie ratunkowe, które usiłowały dotrzeć do tonącego parowca, odrzucane były od niego przez fale morskie, jak łupiny orzechowe." --------"BERLIN zbudowany był ze stali w 1894 r.; miał on 1,775 ton objętości."
--------Jeszcze tego samego dnia, lecz w wydaniu popołudniowym dziennika, ukazał się następujący tekst:
--------"Zatonięcie parowca BERLIN"
--------"Burza, szalejąca przedwczoraj w całych Niemczech zachodnich i u wybrzeży holenderskich, wywołała straszną katastrofę morską. Jak już donieśliśmy w depeszach porannego wydania Kurjera, zatonął przy wjeździe do portu Hoek van Holland parowiec pasażerski BERLIN z całą załogą i podróżnymi. O katastrofie tej nadchodzą do dzienników berlińskich szczegóły następujące:"
|
------------"W chwili, gdy parowiec BERLIN, należący do angielskiego Towarzystwa kolejowego Great Eastern Railway zbliżał się o świcie do portu Hoek van Holland, szalał tak silny wicher północno-zachodni, że wejście do portu wrzało jak ukrop. Olbrzymia fala porwała parowiec i rzuciła go na północną tamę przy ujściu Mozy." ---------"Uderzywszy o tamę, parowiec rozłamał się na dwoje, napełnił wodą i poszedł natychmiast na dno morskie. Cała załoga i wszyscy podróżni utonęli. Parowce ratunkowe, które usiłowały dostać się z portu do miejsca katastrofy, nie mogły tego dokonać, wciąż odrzucane przez fale morskie. Wielu podróżnych katastrofa musiała zaskoczyć w kabinach, tak że nie mieli czasu wyjść na pokład." ---------"Do południa odnaleziono 25 zwłok ofiar katastrofy, wyrzuconych na brzeg prez fale morskie. Pomimo największych wysiłków łodzi ratunkowych, żadna z nich nie mogła podpłynąć do miejsca katastrofy z powodu szalejącego wciąż wichru i olbrzymich fal." -
|
|
---------"Parowiec BERLIN krążył regularnie pomiędzy Harwichem w Anglji a Hoek van Holland w Holandji i miał połączenie kolejowe z Londynem oraz Berlinem. Podróżni, wyjeżdżający pociągiem pospiesznym z Berlina o 11-ej przed południem, stawali następnego dnia przed południem w Londynie, to też linja ta używana była przeważnie przez niemców i anglików."
---------"Niemiecka trupa operowa, zlożona z 19 osób, która zginęła podczas katastrofy, skończyła właśnie występy gościnne w teatrze londyńskim Covent-Garden i wracała do Niemiec." -
|
|
|
|
Kapitan s/s BERLIN, John Precious (lat 45), zginął razem ze swoim statkiem. -
|
|
Rufowa część s/s BERLIN, która osiadła na dnie po zewnętrznej stronie falochronu portu. Wewnątrz kadłuba widoczny kocioł parowy. Na burcie drabinka zamontowana w trakcie akcji ratowniczej. -
|
|
---------Depesza z Rotterdamu, 22 lutego 1907, nr 53, wyd. popołudniowe. "Katastrofa parowca angielskiego BERLIN należy do największych katastrof morskich ostatnich czasów. W kołach marynarskich panuje przygnębienie wielkie. Jeszcze o godzinie 4-tej po poł. widziano osoby żyjące, podrzucane przez fale morskie, nie było jednak sposobu pośpieszyć im z pomocą. Próby, powtarzane kilkakrotnie przez łodzie ratunkowe, zawiodły." ---------"Większość worków pocztowych zginęła. Znajdowała się w nich, między innemi, paczka zawierająca djamenty wartości 7,000 funt. sterl. Korespondencję dyplomatyczną, wiezioną przez kurjera króla Edwarda, znaleziono podobno nieuszkodzoną i z nienaruszonemi pieczęciami na brzegu morskim. Kurjer królewski wiózł ważne depesze dla dworu duńskiego, berlińskiego, petersburskiego i do Teheranu." ---------"Król angielski przesłał telegraficznie wyrazy współczucia z powodu wielkich strat w ludziach. Poseł niemiecki w Hadze przybył do Hoek, aby z miejsca katastrofy wysłać do cesarza sprawozdanie szczegółowe."
---------Depesza z Rotterdamu, 23 lutego 1907, nr 54, wyd. poranne. "Jeszcze o północy widziano na wystającym z morza tylnym pokładzie zatopionego parowca BERLIN kilku podróżnych, wzywających pomocy. Pomimo trwającej wciąż burzy, łódź ratunkowa zdołała podpłynąć do parowca i zarzucić linę na pokład, lina jednak zsunęła się do morza, fale zaś morskie odrzuciły łódź od okrętu. Z pokładu rozległ się krzyk rozpaczliwy rozbitków, widzących, że przepada ostatnia deska ratunku. Nad ranem morze wyrzuciło na wybrzeże deskę, na której skreślono zawiadomienie, że na pokładzie parowca BERLIN znajduje się jeszcze 15-tu podróżnych, oczekujących mężnie śmierci."
---------Depesza z Hagi, 23 lutego 1907, nr 54, wyd. poranne. "Książę małżonek królowej holenderskiej przybył na samochodzie z Hagi do Hoek van Holland i wsiadł do łodzi pilota, aby ratować rozbitków. Dwa razy podpływał łodzią do okrętu napróżno. Dopiero trzecia próba była szczęśliwa, udało się bowiem urządzić komunikację pomiędzy rozbitym okrętem a łodzią. Uratowano ośmiu rozbitków. Dalsza akcja ratunkowa trwa bez przerwy. Książę małżonek oglądał po południu trupy ofiar katastrofy, złożone w hali na dworcu kolejowym."
--------Depesza z Londynu, 23 lutego 1907, nr 54, wyd. poranne. "Prasa wyraża głębokie współczucie dla ofiar strasznej katastrofy parowca BERLIN, zaznaczając, że pod wpływem zajść tak tragicznych ludy odczuwają, iż głębiej zakorzeniona jest w nich miłość bliźniego, niż współzawodnictwo narodowe."
--------Depesza z Wiednia, 23 lutego 1907, nr 54, wyd. poranne. " Prasa tutejsza donosi, że na zatopionym parowcu BERLIN znajdowali się też państwo Serabińscy z Krakowa." -
|
|
Parowiec pasażerski s/s BERLIN poczas rejsu. -
|
|
--------Notatka z 23 lutego 1907, nr 54.
"ZATONIĘCIE PAROWCA BERLIN"
________"Coraz dramatyczniejsze szczegóły nadchodzą o strasznej katastrofie w porcie Hoek van Holland. Straż nadbrzeżna, kontrolująca dzień i noc parowce wchodzące do portu i wypływające z niego - opowiada o przebiegu katastrofy, co następuje: O godz. 5-tej min. 15 rano parowiec pocztowy BERLIN zjawił się, jak zwykle, u ujścia Mozy. W tej samej niemal chwili wicher i olbrzymie fale rzuciły okręt na północną tamę portu tak, że rozbił się na dwie części, uderzywszy o potężne bloki bazaltowe. Natychmiast zawiadomiono o nieszczęściu parowiec ratunkowy PRAESIDENT VAN HEEL. Parowiec wypłynął z portu, wobec jednak fal wysokich jak wieże nic zdziałać nie mógł. O godz. 5-ej min. 30 zgasły światła elektryczne na BERLINIE, woda dotarła więc do kamery maszyn. Z pokładu nie dawano już żadnych sygnalów. O godz. 7-ej min 15, gdy dzień nastał, ujrzano na przedniej części tonącego okrętu gromadę ludzi. Im bardziej okręt zanurzał się w wodzie, tem wyżej wdrapywali się nieszczęśliwi na maszty i liny, podtrzymując jeden drugiego. W końcu po 1½-godzinnej walce, znikli wszyscy razem w rozszalałem morzu. Parowiec ratunkowy usiłował tymczasem bez przerwy podjechać do BERLINA. Udało mu się wreszcie wyłowić z morza 4 osoby. Jedna z nich była już trupem, dwie skonały zaraz po przeniesieniu na ląd, czwarta zaś: sternika angielskiego Pachersona, zdołano uratować. Wkrótce potem morze zaczęło wyrzucać na brzeg zwłoki rozbitków."
-----------"Jak obliczają, na pokładzie BERLINA znajdowało się od 141 do 144 podróżnych, 52 ludzi załogi i pilot holenderski. Z całej załogi uratowano tylko jednego człowieka. Śród podróżnych przeważali nie niemcy, jak pierwotnie przypuszczano, lecz anglicy. Było ich tam około 90. Niemal wszyscy utonęli. Pomiędzy ofiarami katastrofy znajduje się kilku kupców londyńskich, kilku kupców djamentów z Amsterdamu, wiozących ze sobą kosztowności ogromnej ceny, 19 członków niemieckiej trupy operowej, kurjer króla angielskiego, żokiej i 5-letni chłopiec, którego wyprawiono samego z Anglji do rodziców w Niemczech."
-----------"Jak przypuszczają, przyczyną katastrofy było zepsucie się, skutkiem burzy, maszyn parowca. Nawet bowiem podczas wielkiej nawałnicy wejście do portu Hoek nie przedstawia wielkiego niebezpieczeństwa, zwłaszcza dla tak wytrawnych marynarzy, jak kapitan BERLINA, Precious, który także padł ofiarą katastrofy."
-----------"Strażnicy portowi zauważyli, że parowiec nie trzyma się dokładnie kierunku potrzebnego, aby wjechać do portu; zbliżywszy się zaś od strony tamy północnej, kręci się na miejscu i zwraca w kierunku wichru. Nie ulega zatem wątpliwości, że maszyny musiały nagle odmówić posłuszeństwa." -
|
|
S/S BERLIN w pełnej okazałości. -
|
|
---------Depesza z Berlina, 22 lutego 1907, nr 54. "Cesarz rozkazał, aby zawiadamiano go bez przerwy o przebiegu katastrofy parowca BERLIN."
---------Depesza z Rotterdamu, 22 lutego 1907, nr 54. "Oprócz 8 osób uratowanych, na wystającej z morza, tylnej części pokładu BERLINA znajdują się jeszcze trzy kobiety. Są one tak słabe i przerażone wobec szalejącej wciąż burzy, że nie pozwoliły, aby spuszczono je po linie do łodzi ratunkowej." ---------"Ogólny podziw wzbudza męstwo zalogi parowca ratunkowego oraz księcia małżonka, który wziął udział czynny w akcji ratunkowej, podjeżdżał kilkakrotnie w łodzi pilota do tonącego parowca, zagrzewał załogę do czynu i rozdawał uratowanym rozbitkom części własnego ubrania." --------"Uratowani chwalą jednomyślnie bohaterskie zachowanie się załogi nieszczęśliwego parowca, która do ostatniej chwili starała się nieść pomoc i ratunek podróżnym. Rozbitkowie wycieńczeni są przez zimno, głód i pragnienie. Wysiadłszy na ląd, płakali rzewnie z wyczerpania nerwowego i radości. Udatny ratunek wywołał śród ludności, zebranej na wybrzeżu, radość ogromną." -
|
|
Gapie zgromadzeni na nabrzeżu portu Hoek van Holland obserwują akcję ratowniczą. Na pierwszym planie przenoszenie zwłok jednej z ofiar katastrofy. -
|
|
---------Depesza z Hoek van Holland, 23 lutego 1907, nr 54. "Z parowca BERLIN uratowano dotychczas dziesięciu ludzi."
---------Depesza z Amsterdamu, 23 lutego 1907, nr 55, wyd. poranne. "Dziś rano uratowano jeszcze 3 osoby z parowca BERLIN."
---------Depesza z Londynu, 23 lutego 1907, nr 55, wyd. poranne. "Daily Express podaje rozmowę z marynarzami, stanowiącymi załogę parowca ratunkowego PRAESIDENT VAN HEEL, biorącego udział najgorliwszy w ratowaniu rozbitków z parowca BERLIN. Marynarze opowiadają, że cudem niemal zdołano dokonać ratunku. Ponieważ parowiec ratunkowy nie mógł dotrzeć do BERLINA, jeden z marynarzy, narażając się na śmierć niemal niechybną, zdołal podpłynąć w małej łódce do boku parowca rozbitego, wdrapał się na pokład i założył linę ratunkową, dokonawszy takim sposobem czynu nadludzkiego. Wówczas reszta marynarzy, zdecydowana probować ratunku aż do skutku lub zginąć, dostała się również na pokład BERLINA. Na ich spotkanie wybiegli z kajuty rozbitkowie, płacząc z radości. Uratowani przychodzą do siebie bardzo wolno, są bowiem niezmiernie wycieńczeni."
----------Depesza z Hoek van Holland, 23 lutego 1907, nr 55 wyd. poranne. "Gdy książę małżonek (mąż królowej holenderskiej Wilhelminy) powrócił do portu z łodzią ratunkową, w której ratował rozbitków z BERLINA, ludność urządziła mu owację burzliwą.
----------Depesza ze Stuttgartu, 23 lutego 1907, nr 55, wyd. poranne. "Narzeczona śpiewaka operowego Dary, który zginął w katastrofie BERLINA, dowiedziawszy się o śmierci narzeczonego, dostała pomieszania zmysłów."
----------Depesza z Paryża, 23 lutego 1907, nr 55 wyd. poranne. "Rada ministrów przyjęła jednomyślnie wniosek dyrektora Komedji francuskiej, Clarettiego, aby urządzić w Komedji przedstawienie dobroczynne na rzecz rodzin niemieckiej trupy operowej, która padła ofiarą katastrofy parowca BERLIN." -
|
|
Kuter ratowniczy PRESIDENT VAN HEEL - uczestnik akcji ratunkowej - zachował się do dziś. Ma jednak zmienioną sylwetką i napęd zmieniony na spalinowy. W "Kurierze Warszawskim" nazwa statku podawana jest błędnie jako PRAESIDENT VAN HEEL. Zbudowany w Wielkiej Brytanii w roku 1893. Pojemność 34 BRT. Prędkość eksploatacyjna 6 węzłów -
|
|
----------Notatka z 25 lutego 1907, nr 55, wyd. popołudniowe.
"--------"ECHA KATASTROFY. Jak stwierdzono ostatecznie, na pokładzie parowca BERLIN znajdowały się 144 osoby, a mianowicie 91 podróżnych i 53 osoby załogi. Uratowano 15 osób, zginęło więc 129 osób. Uratowani znajdowali się 36 godzin bez jedzenia i picia na kawałku tylnej części pokładu, sterczącym wysoko nad wodą, zlewanym jednak bez przerwy zimnemi jak lód falami. Zaraz po katastrofie zdołało się schronić na tym kawałku pokładu około 50 osób, ale jedna po drugiej konała z zimna i wycieńczenia. W końcu tylko 15 zostało przy życiu. Wielu mężczyzn usiłowało dostać się wpław do brzegu, fale jednak z taką siłą rzucało ich na bryły bazaltowe tamy, że wszyscy zginęli. Jedna z uratowanych, niejaka pani Winnebergerowa, straciła w katastrofie męża i jedyne dziecko, które zmarzło na śmierć, pomimo że tuliła je do łona. Śród uratowanych znajduje się też dziennikarz francuski, Henryk Jaboulet, współpracownik Journal des Debats. Książę małżonek zyskał sobie sympatję powszechną z powodu energji i odwagi, jakiej dał dowody podczas akcji ratunkowej."
|
--_-------Depesza z Rotterdamu z 26 lutego 1907, nr 58, wyd. poranne. "Dotychczas pochowano 70 zwłok ofiar katastrofy z parowca BERLIN. Wiele z tych zwłok nie rozpoznano. Przybył tu pewien kupiec z Warszawy, poszukujący brata i bratowej, którzy powracali na parowcu BERLIN z podróży poślubnej."
----------Depesza z Rotterdamu z 27 lutego, nr 58, wyd. popołudniowe. "Władze zarządziły środki w celu dobycia z zatopionego parowca BERLIN worków pocztowych, zawierających posyłki wartości miljona guldenów. Prócz tego na parowcu znajdowały się djamenty, należące do pewnej firmy londyńskiej, wartości 16 miljonów guldenów." -
|
|
|
Ławka na pokładzie wraku s/s BERLIN.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Opublikowano 2 kwietnia 2017 r. Piotr Mierzejewski
|
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|