|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
INTERNETOWY MAGAZYN NAUTOLOGICZNY
|
|
|
|
|
|
>> ||| - MARYNARKA HANDLOWA - OKRĘTY - STATKI - WRAKI - MARYNARKA WOJENNA - ||| <<
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Latarniowiec MOTORFYRSKIB No. II na dnie portu gdańskiego. Widać stelaże opasające kadłub, na których zamocowany jest system bloków z przewleczonymi przez nie linami stalowymi. Do stelaży przytwierdzone są torlenowe stropy. które posłużą do zamocowania statku do specjalnych pontonów w celu podniesienia go z dna. Fotografia: Andrzej Patro, 28 sierpnia 2016 roku. -
|
|
|
|
Wycofany ze służby stary latarniowiec MOTORFYRSKIB No II (wod. 1916) do roku 2006 stał w centrum starej Kopenhagi w kanale Nyhavn, pełniąc rolę restauracji. -
|
|
2 października 2006 roku: Holownik ATLAS II z latarniowcem MOTORFYRSKIB No. II wpływa do Gdańska. Fotografia: Maciej Kosycarz KFP (żródło: historia.trojmiasto.pl.). -
|
|
MOTORFYRSKIB No II w Gdańsku, już po remoncie (listopad 2008 roku). Fotografia: Krzysztof Andrzejewski. -
|
|
MOTORFYRSKIB No II w Gdańsku na dnie basenu portowego (14 czerwca 2012 roku). Fotografia: Krzysztof Andrzejewski. -
|
|
--------FACTA NAUTICA cztery lata temu informowały: "Stary duński latarniowiec MOTORFYRSKIB No. II, zbudowany w roku 1916, pełnił ongiś rolę pływającego znaku żeglugowego na podejściu do portu Esbjerg (zachodnie wybrzeże Danii). Od 1985 r. służył jako pływająca restauracja w słynnym kopenhaskim kanale portowym Nyhavn. Ku zaskoczeniu mieszkańców Gdańska statek ów pojawił się 2 października w basenie stoczni Drewnica i wkrótce potem stanął w suchym doku. Tak się złożyło, że jeden z nas (L.S.) nadzorował przebudowę dużego trawlera na statek do poszukiwania ropy i gazu na szelfie morskim. Statek ten został przekazany armatorowi norweskiemu pod nazwą ATLAS. W czasie przebudowy dla dobrego wykorzystania potencjału doku prowadzono prace równolegle na obu jednostkach. Była więc doskonała okazja, aby obserwować poczynania szkutników zatrudnionych przez firmę Drewnica Development Sp. z o.o. Jak się okazało, remont zabytkowego statku objął wymianę znacznej części klepek poszycia, obicie papą i okucie kadłuba pod linią wodną blachą miedzianą. Latarniowiec po wyprowadzeniu z doku zatonął w basenie stoczniowym stojąc przy nabrzeżu. Stało się to 16 września 2009 roku. Udało się jednak szybko go podnieść i - gdy wydawało się, że najgorsze jest za nim - zatonął ponownie 3 listopada tego samego roku. Od tamtej pory w zastraszającym tempie niszczeje, gdyż niemal cały kadłub kryje się po wodą. Serce się kraje jak takie cudo idzie w kompletną ruinę!" -
|
|
Wrak latarniowca MOTORFYRSKIB No II w maju 2012 roku nie był jeszcze porośnięty krzakami. Fotografia: Mariusz Singer (źródło: www.graptolite.net/boom/Motorfyrskib.html) -
|
|
|
Ten sam wrak sfotografowany przez Andrzeja Patro w dniu 28 sierpnia 2016 roku - wyraźnie porośnięty lądową roślinnością. Z lewej strony fotografii widoczna końcówka talii lin stalowych przytwierdzona na stałe do lądu. -
|
|
Maszt i latarnia latarniowca MOTORFYRSKIB No II na fotografii Andrzeja Patro (28 sierpnia 2016 ). -
|
|
--------26 sierpnia 2016 r. odebraliśmy w Redakcji FACTA NAUTICA telefon od red. Pawła Wojciechowskiego z "Gazety Wyborczej", który poinformował nas, iż lada moment wrak latarniowca zostanie podniesiony z dna portu gdańskiego. Co było robić, Andrzej Patro udał się do Gdańska i mailował na gorąco: "Po przybyciu na miejsce, gdzie leży wrak duńskiego latarniowca MOTORFYRSKIB No II, który podobno ma być wkrótce podniesiony z dna, spotkała mnie niemiła niespodzianka. Faktycznie, tak jak doniosły media, stropy pod kadłubem są przełożone. Drewniane poszycie jest do tego stopnia przegniłe, że zdążyły już na nim urosnąć krzaki. Mimo, że nie jestem specjalistą od ratownictwa morskiego, wątpię, czy ta operacja się powiedzie. Obym się mylił…..".
---------"Porównując zdjęcia zauważyłem, że na statku założone są dwa opasające go stelaże mające umożliwić podniesienie z dna. To do nich, założone są stropy. Gdyby stropy bezpośrednio przylegały do kadłuba, groziłoby to zgnieceniem statku. W górnej części stelaży można zauważyć bloki, przez które przeprowadzone są stalowe liny zamocowane do lądu. Ten system ma moim zdaniem posłużyć wypionowaniu wraku. Następnie prawdopodobnie do burt latarniowca zostaną zamocowane częściowo zatopione pontony, z których powoli woda zostanie wypompowana. To chyba do pontonów a nie do dźwigu mają być zamocowane wspomniane wcześniej stropy. Wrak zacznie się podnosić i ratownicy przystąpią wtedy do wypompowywania wody z zatopionego statku. Po prowizorycznym załataniu dziur (np. może być założony plaster awaryjny) statek zostanie prawdopodobnie odholowany do suchego doku. Koszty takiej operacji będą niebagatelne i nieprzewidywalne. Do tego nikt nie będzie w stanie zagwarantować czy wszystko się uda. To tylko moja wizja, bo jak pisałem nie znam się na ratownictwie morskim. Mimo to myślę, że ratownicy właśnie tak, jak to opisałem powyżej będą próbowali podnieść wrak. Może się im to uda, czego im serdecznie życzę."
"Obawiam się jednak jednego. Statek jest mocno przyssany do dna, a bezpośrednio przed jego rufą znajduje się na lądzie odpływ - wylot instalacji odprowadzającej wodę deszczową z ulic, która nieustannie od kilku lat zamula basen stoczniowy. To moim zdaniem może uniemożliwić, lub utrudnić podniesienie statku, ponieważ kadłub jest na pewno bardzo zamulony i oderwanie wraku od dna będzie arcytrudne. W przypadku gdyby próby wypionowania wraku przy pomocy lin stalowych zamocowanych na stelażach nie powiodły się, bo wrak został za bardzo zakopany w piasku byłoby jeszcze jedno najbardziej kosztowne wyjście. Można byłoby sprowadzić pogłębiarkę refuler, która mogłaby odmulić kadłub statku. Może wtedy cała operacja by się udała? Jednak nawet wtedy nie ma gwarancji, że przegniły kadłub latarniowca to wytrzyma i się nie rozpadnie na kawałki. Jest bowiem bardzo możliwe, że silna ssawa refulera uszkodziłaby kadłub latarniowca przy okazji próby jego wydobycia, bo wessałaby element poszycia burty. Jako zawodowy marynarz (nie ratownik) z trzydziestokilkuletnim stażem przedstawiłem swoją opinię w konkretnym temacie. Oby ta operacja się udała, ale ja jednak jestem sceptyczny. Pod koniec sierpnia tego roku nie widziałem całego kadłuba tylko wystające z wody przegniłe jego fragmenty. Nie mogę, więc wiedzieć w jakim stopniu drewniane poszycie kadłuba statku zostało zdewastowane przez wilgoć i dodatkowo przez lód zalegający kanały portowe zimą 2010 roku (patrz zdjęcie autorstwa Michała Szlagi).
--__------Dodajmy jeszcze słowa Jerzego Litwina: "Nie jesteśmy jednak w stanie uratować i odbudować całej jednostki, postanowiliśmy więc zainteresować się wieżą latarnianą i elementami konstrukcyjnymi statku, które były charakterystyczne dla jego funkcji - mówi dyrektor Centralnego Muzeum Morskiego, dr Jerzy Litwin. - Rozmawialiśmy na ten temat z właścicielem. Niestety - on obstawał przy odbudowie, co w efekcie sprawiło, że jednostka nadal niszczeje na dnie basenu." (według Marka Gotarda).
|
|
Latarniowiec skuty lodem w lutym 2010 roku. Zamarzająca woda musiała powiekszać stopień dewastacji kadłuba. Fofografia Michał Szlaga. Źródło: szlaga.blogspot.pl.
|
|
|
Na koniec przypominamy, prezentując fotografie Tomasza Korczaka, jak pięknie prezentował się latarniowiec, gdy stał w gdańskim doku. Więcej fotografii tutaj. - -
|
|
|
Latarniowiec MOTORFYRSKIB No II w suchym doku w Gdańsku, kwiecień 2007. Fotografia: Tomasz Korczak/Facta Nautica. -
|
|
|
Latarniowiec MOTORFYRSKIB No II w suchym doku w Gdańsku, kwiecień 2007. Fotografia: Tomasz Korczak/Facta Nautica. -
|
-. Opublikowano: 13 września 2016 r.
|
|
|
|
|
|
______________________________________________________________________________________________________________________________________________________
- FACTA NAUTICA - dr Piotr Mierzejewski -
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|